USA bez europejskich aut? Cła zmieniają rynek motoryzacyjny

USA bez europejskich aut? Cła zmieniają rynek motoryzacyjny

Auta elektryczne
Auta elektryczne Źródło: Shutterstock
Kolejni producenci zawieszają eksport aut do USA po wprowadzeniu ceł. W salonach może zabraknąć wielu popularnych modeli.

Nowe cła na import samochodów do USA, wprowadzone z początkiem kwietnia z inicjatywy prezydenta Trumpa, wywołały natychmiastową reakcję światowych koncernów motoryzacyjnych. Dla wielu firm oznacza to konieczność doliczenia dodatkowych opłat, które podnoszą koszty sprzedaży pojazdów nawet o 25 proc. W efekcie niektórzy producenci tymczasowo wstrzymują eksport swoich samochodów do Stanów Zjednoczonych.

Cła Trumpa

Rząd amerykański argumentuje, że nowe przepisy mają wzmocnić gospodarkę USA i zmotywować firmy do przeniesienia produkcji na teren kraju. Eksperci przestrzegają jednak, że taki ruch może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego – wzrost cen samochodów, zakłócenie dostaw części i finalnie spadek dostępności pojazdów. Problem dotyczy także amerykańskich producentów, którzy w dużym stopniu korzystają z tańszej produkcji w Kanadzie i Meksyku.

Volkswagen jako pierwszy zdecydował o zawieszeniu dostaw aut z Europy do USA oraz rozważa ograniczenie eksportu z Meksyku. Mercedes z kolei planuje zatrzymanie dostaw swoich flagowych modeli. Podobnie reagują amerykańskie marki – Chrysler poinformował o przerwie w produkcji minivanów Pacifica i Voyager, które powstają w Kanadzie. Jeep również planuje przerwy w wytwarzaniu SUV-ów Compass i elektrycznego Wagoneera importowanych z Meksyku.

Problemy na rynku samochodowym

Nissan wycofał się z przyjmowania zamówień na SUV-y Infiniti QX produkowane poza USA. Z kolei Jaguar Land Rover – marka należąca do Tata Motors – natychmiast wstrzymał eksport do Stanów. To poważny cios, ponieważ rynek amerykański odpowiada za 25 proc. globalnej sprzedaży JLR, czyli około 400 tys. aut rocznie.

Mimo trudnej sytuacji niektórzy producenci próbują uspokoić klientów. Hyundai zapowiedział, że utrzyma dotychczasowe ceny do 1 czerwca. Na razie koncerny analizują możliwości dalszego działania, a czasowe wstrzymanie eksportu ma charakter przejściowy. Amerykański rynek pozostaje bowiem jednym z najważniejszych na świecie i rezygnacja z jego obsługi byłaby dla wielu marek dużą stratą.

Czytaj też:
GPW zawiesiła notowania. „Widzimy, co się dzieje"
Czytaj też:
Lewica ciśnie, ale rząd czeka. Co z kontrowersyjnymi postulatami w kampanii?