Trump uderza w wenezuelską ropę. Ceny surowca odbijają z najniższych poziomów

Trump uderza w wenezuelską ropę. Ceny surowca odbijają z najniższych poziomów

Dodano: 
Tankowiec, zdjęcie ilustracyjne
Tankowiec, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / newroadstore
Po decyzji USA o blokadzie tankowców z ropą do i z Wenezueli notowania ropy gwałtownie rosną, a rynek reaguje na groźbę dalszych napięć.

Ceny ropy na światowych rynkach wyraźnie rosną po decyzji prezydenta USA o blokadzie tankowców zmierzających do i z Wenezueli. Maklerzy wskazują, że rynki reagują na zaostrzenie kursu wobec wenezuelskiego sektora naftowego i możliwe ograniczenia podaży surowca.

Ceny ropy

Na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku baryłka ropy West Texas Intermediate z dostawą na styczeń 2026 r. kosztuje 56,18 dol., co oznacza wzrost o 1,65 proc. Z kolei notowania ropy Brent na luty na giełdzie ICE sięgają 59,86 dol. za baryłkę, po zwyżce o 1,60 proc., odrabiając część około 5-procentowej straty z poprzednich czterech sesji. Tym samym ceny odbijają z najniższych poziomów notowanych od 2021 r.

Impulsem do wzrostów była zapowiedź Donalda Trumpa ogłoszona we wtorek. Prezydent USA poinformował o blokadzie tankowców objętych sankcjami, które wpływają do wenezuelskich portów i je opuszczają. W swoim wpisie w serwisie Truth Social opisał Wenezuelę jako kraj otoczony przez największą w historii armadę w Ameryce Południowej i zapowiedział rozszerzanie tej blokady, dopóki – jak stwierdził – państwo nie zwróci Stanom Zjednoczonym ropy, ziemi i innych aktywów, które miały zostać „skradzione”.

Finansowanie reżimu

Trump zarzucił władzom w Caracas, że wykorzystują ropę z zajętych pól naftowych do finansowania reżimu, przestępczości związanej z narkotykami, handlu ludźmi, zabójstw i porwań. Ogłosił uznanie wenezuelskich władz za zagraniczną organizację terrorystyczną oraz wprowadzenie „pełnej i całkowitej” blokady wszystkich objętych sankcjami tankowców wpływających do i wypływających z Wenezueli.

Na razie nie jest jasne, ile jednostek zostanie objętych tymi działaniami ani jaki będzie bezpośredni wpływ blokady na wenezuelską produkcję i eksport ropy. Wpis prezydenta pokazuje jednak, że zasoby ropy i gazu tego kraju pozostają w centrum zainteresowania administracji, która dąży do odsunięcia od władzy Nicolása Maduro. W ubiegłym tygodniu amerykańskie siły przejęły u wybrzeży Wenezueli tankowiec i zapowiedziały konfiskatę przewożonej ropy.

USA od kilku tygodni prowadzą również operacje wymierzone w łodzie, które – według ich służb – transportują narkotyki do Stanów Zjednoczonych. Maduro jest oskarżany przez stronę amerykańską o kierowanie kartelem narkotykowym.

Wenezuelska ropa, objęta sankcjami USA, jest przewożona tzw. „flotą cieni” złożoną z około tysiąca mocno wyeksploatowanych tankowców. Te jednostki wykorzystywane są także do transportu ropy z Rosji i Iranu, a wiele z nich również znajduje się na liście sankcyjnej. Sprzedaż ropy odpowiada za ponad 90 proc. wartości eksportu Wenezueli, a głównym odbiorcą jest Chiny.

W Państwie Środka wenezuelski surowiec często trafia do produkcji bitumu, czyli asfaltu i smoły wykorzystywanych przy budowie dróg. Reakcję na wydarzenia w rejonie Ameryki Południowej widać też na chińskim rynku – w środę kontrakty na bitum wzrosły o 2,8 proc., co jest najmocniejszym dziennym wzrostem od końca października. Wszystko to pokazuje, jak szybko decyzje polityczne przekładają się na notowania ropy i powiązanych z nią produktów.

Czytaj też:
Paliwa potanieją przed świętami? Są najnowsze prognozy
Czytaj też:
Ten kraj bardzo chce dogonić Polskę. „Wzór, który chcieliby skopiować”