Zdaniem Komorowskiego, sprawa wejścia do strefy euro została już raz rozstrzygnięta w referendum dotyczącym wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. "Wtedy cały naród wypowiedział się +za+. W pakiecie spraw związanych z członkostwem było także zobowiązanie naszego kraju do wejścia do strefy euro" - podkreślił marszałek Sejmu na wtorkowej konferencji prasowej.
"Trudno wymyślić jakieś rozsądne pytanie, bo zadanie pytania czy jesteś za wejściem Polski do strefy euro mogłoby postawić Polskę w niezręcznej sytuacji, gdyby referendum wypadło inaczej niż referendum związane z członkostwem w UE" - uważa Komorowski.
Według marszałka, ewentualna zgoda PO na referendum w sprawie euro to "próba zakreślenia obszaru kompromisu, w ramach którego możliwe by było dokonanie zmian w konstytucji, by Polska w sposób formalny mogła w pełni uczestniczyć w strefie euro".
Pytany czy w referendum w sprawie euro weźmie udział wystarczająca liczba osób, Komorowski ocenił, że "w tej sprawie może nastąpić mobilizacja ludzi" i frekwencja przekroczy wymagane 50 proc.
"Referendum wpisano jako swoistą ostateczność, bo obwarowano bardzo wysokim progiem jeśli chodzi o frekwencję i czyni to narzędzie referendalne bardzo trudno dostępnym" - zwrócił uwagę Komorowski.
Jego zdaniem, dla Polski ważne będą doświadczenia Słowacji we wprowadzaniu euro.
M.in. o ewentualności przeprowadzenia referendum w sprawie euro rozmawiali w poniedziałek premier Donald Tusk i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tusk nie wyklucza, że w kwestii wejścia Polski do strefy euro może zostać zorganizowane referendum, za czym opowiada się PiS.
We wtorek Rada Ministrów ma przyjąć harmonogram wprowadzenia w naszym kraju euro. Rząd opowiada się, za tym, by Polska weszła do strefy euro w 2012 roku.
ND, PAP