Dolary w błoto?

Dolary w błoto?

Dodano:   /  Zmieniono: 
90 miliardów dolarów pomocy dla krajów Ameryki Łacińskiej może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych.
- Szkoda, że w szkole nie uczyłem się łaciny, bo mógłbym teraz z wami porozmawiać - wypalił kiedyś wiceprezydent USA Al Gore podczas wizyty w krajach Ameryki Łacińskiej. Czyżby amerykańscy finansiści i bankierzy mieli podobne pojęcie o realiach politycznych krajów tego rejonu? Przeznaczyli bowiem na pomoc dla nich astronomiczną kwotę 90 miliardów dolarów. Tylko czy ta pomoc rzeczywiście przyniesie oczekiwane skutki?

W wielu krajach Ameryki Łacińskiej rządy polityczne są malowane, a prawdziwą władzę i siłę stanowią lokalne szajki przestępcze. Najlepszym tego przykładem są takie kraje jak Meksyk czy Gwatemala. Jeśli te pieniądze trafią właśnie do nich, liderzy miejscowych przestępczych karteli z pewnością znajdą dostęp do tych pieniędzy  i wykorzystają je na rozwój swojej działalności i wpływów. Efekt będzie więc odwrotny od zamierzonego: miliardy dolarów zamiast wesprzeć chwiejącą się gospodarkę, zasilą kasę zbrodniczych organizacji, z którymi amerykańskie władze prowadzą bezpardonową walkę. W Europie z podobnym przykładem przejmowania pomocy przez mafię mamy na południu Włoch.
 
Amerykańska "pomoc finansowa" ma długą tradycję. Po ostatniej wojnie, wiele miliardów dolarów zostało przeznaczonych na odbudowę zniszczonych państw europejskich. Tradycje demokratyczne Europy i jej kultura prawna zapobiegła jednak wielkim nadużyciom pieniędzy z "Planu Marshalla". W Ameryce Łacińskiej jest jednak inaczej: prawo nie zawsze jest przestrzegane, a ekipy rządzące często są marionetkami karteli narkotykowych. W takiej sytuacji z dużą dozą prawdopodobieństwa można przewidzieć, że nie uda się wykorzystać tych ogromnych pieniędzy na poprawę sytuacji gospodarczej ubogich krajów Ameryki.