- Ustawa rzeczywiście umożliwia przyjmowanie innych rozwiązań niż zwalnianie pracowników - powiedział prezydent po podpisaniu ustawy. - Mam nadzieję, że to będzie hamulec, jeśli chodzi o bezrobocie - dodał. Zauważył, że wprawdzie przepisy ustawy nie do końca realizują porozumienie między pracownikami i pracodawcami z 13 marca, ale jej podpisanie w istniejącej sytuacji było "optymalną decyzją", ponieważ w innym wypadku Polsce groziłby "wzrost bezrobocia na wielką skalę".
Zaraz po podpisaniu ustawy Lech Kaczyński zapowiedział zgłoszenie projektu jej nowelizacji. Poprawka miałaby dotyczyć osób zatrudnionych w szczególnych warunkach pracy, którzy nie pracują w pełnym wymiarze godzin. Ustawa przewiduje, że zmienione rozliczenie czasu pracy dla tych osób nie będzie zaliczane do stażu pracy uprawniającego do świadczeń emerytalnych. Prezydent chce to zmienić.Najważniejsze postanowienia ustawy to: stworzenie mechanizmu pomocy finansowej firmom, które z powodu kryzysu znalazły się w trudnej sytuacji ekonomicznej, uelastycznienie niektórych przepisów prawa pracy, a także wprowadzenie dodatkowych mechanizmów ochrony pracowników. Bezpośrednią pomocą finansową ma zostać objętych prawie 250 tys. osób. Z tej grupy ponad 50 tys. osób będzie mogło skorzystać z dofinansowanych przez państwo szkoleń lub studiów podyplomowych. - Lepiej gdyby ta ustawa była wcześniej, ale nie jest za późno - cieszył się Mordasewicz. Jego zdaniem przepisy oddalają perspektywę zwolnień grupowych, które groziły pracownikom w drugiej połowie tego roku.
Korzystna dla pracodawców…Pomoc finansowa, na jaką mogą liczyć przedsiębiorcy będzie miała charakter pomocy publicznej. Pomoc państwa będzie przysługiwać przedsiębiorcom, których obroty po 1 lipca spadły o co najmniej 25 proc. w ciągu 3 kolejnych miesięcy w porównaniu z obrotami osiąganymi we wcześniejszym okresie. Aby uzyskać pomoc przedsiębiorca nie może zalegać z płatnościami publicznoprawnymi i składkami na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Pomoc nie będzie też przysługiwać firmom, które po 1 lutego 2009 r. otrzymały pomoc publiczną ze środków Funduszu Pracy na tworzenie miejsc pracy dla bezrobotnych, chyba że od dnia wydania decyzji o otrzymaniu tej pomocy upłynęło co najmniej 12 miesięcy.
Korzystając z przepisów ustawy pracodawcy znajdujący się w przejściowych trudnościach finansowych będą mogli bez konieczności zmieniania warunków umowy z pracownikiem obniżyć jego wymiar pracy o połowę, obniżając mu proporcjonalnie wynagrodzenie za pracę, przy czym taka sytuacja nie może trwać dłużej niż pół roku, a obniżone wynagrodzenie nie może być niższe od płacy minimalnej – w tym roku jest to 1276 zł, w przyszłym 1317 zł. Obniżone wynagrodzenie może być częściowo pokryte ze środków pochodzących z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, jeżeli pracodawca ma podpisaną z funduszem umowę.
W przypadku, gdy pracodawca musi poważnie ograniczyć działalność, będzie mógł skorzystać z tzw. przestoju ekonomicznego – wówczas pracownicy mogą zostać nawet na pół roku zwolnieni z obowiązku pracy. W takiej sytuacji wynagrodzenie pracownika może zostać obniżone do poziomu wynagrodzenia minimalnego i jest częściowo wypłacane przez państwo. Dofinansowanie pensji pracownika nie może jednak przekroczyć równowartości zasiłku dla bezrobotnych w 2009 roku, a więc 575 zł.Pracownik, którego wymiar pracy został zmniejszony, lub który został zwolniony z obowiązku pracy w ramach przestoju ekonomicznego, będzie mógł zostać skierowany na szkolenia finansowane z Funduszu Pracy. W czasie szkolenia pracownik może otrzymywać stypendium w wysokości zasiłku dla bezrobotnych.
Ważną dla pracodawców zmianą jest również uelastycznienie czasu pracy. Dzień pracy będzie mógł zostać wydłużony z 8 do 13 godzin z obowiązującą przerwą 11 godzinną. Zmieni się również długość okresu rozliczeniowego - z 4 do 12 miesięcy. W tym czasie pracodawca będzie mógł swobodnie manipulować czasem pracy podwładnych - np. w okresie, gdy jego firma otrzymuje zwiększoną liczbę zamówień, pracownicy będą pracowali dwie godziny ponad ośmiogodzinną normę, by potem, w okresie przestojów, pracować o tyle samo czasu krócej.…i pracowników
Ustawa ułatwia życie pracodawcom, ale chroni również pracowników. W okresie pobierania świadczeń związanych z obniżonym wymiarem czasu pracy, a także przestojem ekonomicznym lub pobierania stypendium i odbywania szkoleń, a także sześć miesięcy po jego zakończeniu, pracodawca nie może im wypowiedzieć umowy o pracę z przyczyn niezależnych od pracowników. W przypadku niewypłacalności pracodawcy pracownicy mogą też liczyć na szybsze otrzymanie pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dotychczas trzeba było czekać na decyzję sądu w sprawie upadłości pracodawcy – teraz zaliczka z funduszu w wysokości nie wyższej, niż minimalne wynagrodzenie, będzie wypłacana już po złożeniu w sądzie wniosku o ogłoszenie upadłości."Chwała prezydentowi"
Podpis prezydenta pod ustawą antykryzysową ucieszył opozycję. – Chwała prezydentowi, że nie zawetował tej ustawy – stwierdził w TVN24 wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Niesiołowskiemu nie podobała się jedynie poprawka, którą Kaczyński chciał wprowadzić do ustawy, a która dotyczyła objęcia jej przepisami osób pracujących w niepełnym wymiarze czasu i w szczególnych warunkach: - Ten projekt, o którym mówi pan prezydent, jest produktem populistycznym. Na to nie ma pokrycia w budżecie, mamy duży deficyt, szukamy oszczędności. Ja nie lubię takich dobroczyńców z cudzej kieszeni. Jeżeli prezydent chce szukać oszczędności, to niech ich szuka w swojej kancelarii.
Z decyzji prezydenta zadowolony jest również minister Michał Boni: - Rząd cieszy się, że prezydent podpisał ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego, bo jest to jeden z istotnych elementów działań antykryzysowych. Ustawa chroni pracowników i daje o wiele większe gwarancje utrzymania zatrudnienia, mimo zagrożeń kryzysowych.
Znacznie bardziej krytyczny w stosunku do ustawy jest rzecznik klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak: - Ustawa nie jest doskonała. Oczywiście wspomaga mechanizmy, które w pewien sposób łagodzą skutki kryzysu, ale nie realizuje kompromisu zawartego w marcu między rządem, pracodawcami a związkami zawodowymi. Zawiera także wiele przepisów, które mogą być wykorzystywane przeciw pracownikom
PAP, TVN24, arb