Wiele przestępstw jest pokłosiem kryzysu ekonomicznego. W przypadku jednej z niewielkich firm produkcyjnych z Wielkopolski, będącej własnością zagranicznego inwestora, załamanie na giełdzie pozwoliło na odkrycie oszustwa. Przez kilka miesięcy jej prezes pobierał z kasy gotówkę na wydatki firmowe. W rzeczywistości pieniądze inwestował na giełdzie. Stracił 2 mln zł, podczas gdy aktywa firmy opiewały na 7 mln zł. Aby ukryć ten fakt, podpisał umowę z zaprzyjaźnioną firmą na fikcyjną pożyczkę.
Pomysłowością wykazali się też trzej członkowie zarządu warszawskiego przedsiębiorstwa z branży medialno-rozrywkowej. W trosce o swoje zarobki uzależnione od wyników sprzedaży po prostu fałszowali faktury, by w następnym okresie rozrachunkowym korygować je do zera. W ten sposób stworzyli wirtualne zlecenia na 1,5 miliona złotych.
"Rzeczpospolita", arb