Wicepremier i minister finansów Simeon Diankow scharakteryzował budżet jako "trudny, opracowany w warunkach kryzysowych". - To mała bezmięsna pizza - tłumaczył obrazowo Diankow. Zdaniem ministra stwarza on jednak warunki do wyjścia z kryzysu. Budżet przewiduje deficyt w wysokości 0,7 proc. PKB, ponad 2-procentową inflację, 11,4-procentową stopę bezrobocia i 3,3 mld euro bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Rząd zredukował i zamroził szereg wydatków socjalnych. Od 1 stycznia nie będzie podwyżki emerytur - odłożono ją na drugą połowę roku. Zamrożono także płace w administracji państwowej z wyjątkiem resortu finansów. Zamrożono dotacje dla Bułgarskiej Akademii Nauk.
Opozycja ostro skrytykowała budżet, podkreślając, że spodziewane przychody zostały celowo obniżone o 500 mln euro. Klub poselski lewicy zapowiedział, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego zapisy ustawy, które zezwalają rządowi obniżać wpisane w budżecie wydatki bez zgody parlamentu.
PAP, arb