Politycy PO tłumaczą, że chodzi o ochronę pasażerów: - Żeby pasażer wsiadając do samochodu w mieście czuł się bezpieczny, żeby wiedział, że kierowca jest niekarany, że samochód jest sprawny, ma zalegalizowany taksometr i kasę fiskalną - wyliczała Małgorzata Kidawa-Błońska, przedstawiając projekt w Sejmie. PO chce też znieść limity na licencje taksówkarskie przyznawane przez władze gminy tak, aby umożliwić nielicencjonowanym przewoźnikom zdobycie takiej licencji. Zniesienie limitów ma być czasowe.
W środę w Warszawie miała miejsce demonstracja taksówkarzy, którzy protestowali przeciwko działalności tzw. przewoźników osób, którzy - według taksówkarzy - świadczą usługi taksówkarskie bez odpowiedniej licencji. Chodzi o tzw. przewoźników osób, którzy w ocenie licencjonowanych taksówkarzy w rzeczywistości prowadzą działalność taksówkową bez wymaganych, wydawanych przez miasto, licencji. Taksówkarze argumentowali, że przewoźnicy podszywają się pod licencjonowane taksówki, przez co m.in. skarb państwa ponosi straty finansowe.Z tymi zarzutami nie zgadza się Międzyzakładowa Organizacja Środowiskowa Przewoźników zrzeszona w OPZZ. Na konferencji prasowej jej przedstawiciele argumentowali, że przewóz osób funkcjonuje zgodnie z prawem, powołując się przy tym na wyrok Najwyższego Sądu Administracyjnego z grudnia 2009 roku. Ich zdaniem, problemy przewoźnikom osób stwarza wyłącznie stołeczny ratusz, który jest właścicielem Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego. Pod koniec lutego skierowali w tej sprawie pismo do rzecznika praw obywatelskich, w którym zwracają się o wystąpienie do urzędu miasta w sprawie ich dyskryminowania. Uważają, że dyskryminacja ta polega na zróżnicowaniu przedsiębiorców świadczących usługi przewozu indywidualnego w zakresie poruszania się niektórymi ulicami miasta, na przykład Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem, a także pasami ruchu wyznaczonymi m.in. dla autobusów.
Jak mówił wiceprzewodniczący tej organizacji Leszek Pajka, przewóz osób pojawił się w Warszawie przed 2004 r. w związku z niewystarczającą liczbą licencji dla taksówkarzy. Argumentował, że przewoźnicy świadczą usługi lepiej od licencjonowanych taksówkarzy m.in. dlatego, że mają nowsze samochody, a większa konkurencja na rynku doprowadziła do obniżki cen przez niektóre korporacje taksówkowe.PAP, arb