Platforma rusza na wojnę z nielegalnymi taksówkami

Platforma rusza na wojnę z nielegalnymi taksówkami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia 
PO chce zakazać przewozu osób bez licencji taksówkarskiej - ma już projekt ustawy, który w najbliższych dniach trafi do Sejmu. W ustawie PO chce zapisać roczny okres przejściowy, w którym nielicencjonowani przewoźnicy mogliby zdobyć licencję taksówkarską.

Politycy PO tłumaczą, że chodzi o ochronę pasażerów: - Żeby pasażer wsiadając do samochodu w mieście czuł się bezpieczny, żeby wiedział, że kierowca jest niekarany, że samochód jest sprawny, ma zalegalizowany taksometr i kasę fiskalną - wyliczała Małgorzata Kidawa-Błońska, przedstawiając projekt w Sejmie. PO chce też znieść limity na licencje taksówkarskie przyznawane przez władze gminy tak, aby umożliwić nielicencjonowanym przewoźnikom zdobycie takiej licencji. Zniesienie limitów ma być czasowe.

W środę w Warszawie miała miejsce demonstracja taksówkarzy, którzy protestowali przeciwko działalności tzw. przewoźników osób, którzy - według taksówkarzy - świadczą usługi taksówkarskie bez odpowiedniej licencji. Chodzi o tzw. przewoźników osób, którzy w ocenie licencjonowanych taksówkarzy w rzeczywistości prowadzą działalność taksówkową bez wymaganych, wydawanych przez miasto, licencji. Taksówkarze argumentowali, że przewoźnicy podszywają się pod licencjonowane taksówki, przez co m.in. skarb państwa ponosi straty finansowe.

Z tymi zarzutami nie zgadza się Międzyzakładowa Organizacja Środowiskowa Przewoźników zrzeszona w OPZZ. Na konferencji prasowej jej przedstawiciele argumentowali, że przewóz osób funkcjonuje zgodnie z prawem, powołując się przy tym na wyrok Najwyższego Sądu Administracyjnego z grudnia 2009 roku. Ich zdaniem, problemy przewoźnikom osób stwarza wyłącznie stołeczny ratusz, który jest właścicielem Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego. Pod koniec lutego skierowali w tej sprawie pismo do rzecznika praw obywatelskich, w którym zwracają się o wystąpienie do urzędu miasta w sprawie ich dyskryminowania. Uważają, że dyskryminacja ta polega na zróżnicowaniu przedsiębiorców świadczących usługi przewozu indywidualnego w zakresie poruszania się niektórymi ulicami miasta, na przykład Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem, a także pasami ruchu wyznaczonymi m.in. dla autobusów.

Jak mówił wiceprzewodniczący tej organizacji Leszek Pajka, przewóz osób pojawił się w Warszawie przed 2004 r. w związku z niewystarczającą liczbą licencji dla taksówkarzy. Argumentował, że przewoźnicy świadczą usługi lepiej od licencjonowanych taksówkarzy m.in. dlatego, że mają nowsze samochody, a większa konkurencja na rynku doprowadziła do obniżki cen przez niektóre korporacje taksówkowe.

PAP, arb