Elektrownie są bezpieczne. "Nie ma przesłanek do ograniczania dostaw prądu"

Elektrownie są bezpieczne. "Nie ma przesłanek do ograniczania dostaw prądu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska zapewniła, że mimo powodzi nie ma przesłanek do ograniczenia dostaw prądu na terenie całego kraju. Dodała, że praca elektrowni pokrywa krajowe zapotrzebowanie na prąd. Wiceminister poinformowała, że największe zagrożenie powodzią było 19 maja dla elektrowni Połaniec, gdzie woda zalała kanały kablowe i trzeba było czasowo wyłączyć trzy bloki energetyczne. Obecnie zakład powrócił do pracy. Fala powodziowa była o 90 proc. wyższa od tej z 1997 r. - dodała.
Według Strzelec-Łobodzińskiej, zagrożona powodzią jest elektrownia Kozienice, gdzie spodziewane jest podniesienie się wody jeszcze o 20 cm. Nie ma na razie zakłóceń w pracy elektrowni Opole. Jest ona dobrze zabezpieczona przed wodą, ale fala na Odrze jest długa i jej przejście potrwa 3 dni. W okolicy rozdzielni prądu w Dobrzyniu, gdzie ewentualnie może nastąpić przerwanie wału rzeki Mała Panew ogłoszone jest pogotowie i przygotowane są pompy. Wiceminister dodała, że zakończone są także przygotowania do przyjęcia "dużej fali" w elektrowni Dolna Odra i tam nie ma większego zagrożenia zalaniem.

W warszawskich elektrociepłowniach: Siekierki i Żerań, dokonano już przeglądu urządzeń hydrotechnicznych. Ich stan jest prawidłowy - powiedziała wiceminister. Wyjaśniła, że zapasy węgla we wszystkich elektrowniach zapewniają pracę powyżej 20 dni, co jest ważne w przypadku ewentualnych zakłóceń w transporcie. Wiceszefowa resortu gospodarki poinformowała też, że gdyby była konieczność wyłączenia bloków w polskich zakładach, to Polska może liczyć na dostawy 700 megawat energii z Niemiec i Czech.

Na terenach powodziowych znajdują się cztery przedsiębiorstwa dostarczające gaz ziemny. Są to: operator gazociągów przesyłowych - Gazsystem, Karpacka, Dolnośląska i Górnośląska spółki gazownicze - wyliczała wiceminister. Spółki te odnotowały awarie, które są usuwane na bieżąco. W górnośląskiej spółce gazu nie ma jeszcze 200 odbiorców, a w spółce karpackiej - 300.

PAP, arb