Euro za 4,10 zł? To całkiem możliwe

Euro za 4,10 zł? To całkiem możliwe

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot.: sxc.hu 
Dzięki poprawie globalnych nastrojów, rynki złotego i długu umocniły się. Zdaniem dilerów, jeśli dobry sentyment się utrzyma, złoty może do końca tygodnia przetestować poziom 4,10 za euro

- Wracamy do krótkotrwałego trendu umacniania się złotego. W tym tygodniu, jeśli lepszy sentyment się utrzyma, pójdziemy w kierunku 4,10 za euro, będziemy testowali ten poziom - powiedział PAP pragnący zachować anonimowość diler jednego z banków. - Pytanie, czy dalej po jego przełamaniu byśmy doszli do 4,06 za euro, czy raczej powrócimy do szerszego range'u 4,05-4,20, z którego ciężko się wyłamać. Sądzę, że raczej tu pozostaniemy, bez znaczących zmian na rynku się nie wybijemy z tego przedziału ani w górę, ani w dół - dodał.

W środę, zdaniem dilerów, wsparciem dla złotego były zarówno czynniki zewnętrzne, jak i wewnętrzne. - Pojawił się pozytywny sentyment na rynku, dotyczy to także złotówki. Głównym motorem jest eurodolar i informacje z zagranicy, szczególnie o trzymiesięcznych operacjach EBC. Europejskie banki potrzebują mniej płynności ze strony EBC, to ma pozytywny wpływ. Z drugiej strony były słabe dane o rynku pracy z USA, to osłabiło wzrosty eurodolara - powiedział diler.

- Złotego dodatkowo wsparł nieco jastrzębi ton wypowiedzi Belki podczas konferencji prasowej. Z komunikatu zniknęło zdanie o neutralnym nieformalnym nastawieniu, rynek częściowo odczytuje to jako sygnał, że nastawienie Rady się zmienia, podwyżki stóp mogą się pojawiać na horyzoncie. Raport o inflacji został przyjęty spokojnie" - dodał. Z opublikowanego w środę raportu prywatnej firmy ADP Employer Services wynika, że w firmach w USA przybyło w czerwcu 13 tys. miejsc pracy; analitycy oceniali, że w amerykańskiej gospodarce w czerwcu przybyło 60 tys. miejsc pracy.

W komunikacie po pierwszym posiedzeniu Rady z nowym prezesem NBP Markiem Belką brakuje zdania, które było powtarzane w poprzednich komunikatach, wskazującego na nieformalne nastawienie Rady; RPP napisała jedynie, że omawiała czynniki działające proinflacyjnie. Podczas konferencji po posiedzeniu RPP Belka zasugerował, że dyskusja o czynnikach proinflacyjnych wskazuje na kierunek zainteresowania RPP.

Z czerwcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego wynika, że inflacja w tym roku z 50 proc. prawdopodobieństwem - przy założeniu, że stopy procentowe nie ulegną zmianie - znajdzie się w przedziale 2,3-2,9 proc., a dynamika PKB wyniesie 2,5-3,9 proc.

PP / PAP