Powodem strajku jest decyzja prezydenta Mahmuda Ahmadineżada o podniesieniu podatku VAT. Propozycje rządowe mówiły o najwyższej stawce sięgającej 70 procent. Zazwyczaj VAT był podnoszony rocznie o około 6-15 procent, zależnie od towaru.
Kupcy zagrozili rozszerzeniem protestu, mimo że rząd zaoferował zawieszenie podwyżki. Ostrzegają też, że wyższe podatki zmuszą ich do zwinięcia interesu na dobre. - Wyższe podatki sparaliżują bazar - tłumaczy jeden z nich. Inny cytowany przez agencję kupiec powiedział, że strajk będzie kontynuowany we wtorek.
Wtrajk na Wielkim Bazarze jest politycznym i gospodarczym problemem dla prezydenta. Na bazarze miało już dojść do starć sprzedawców z siłami bezpieczeństwa, usiłującymi wymusić otworzenie sklepów.
Zamknięcie sklepów na taką skalę wydarzyło się dopiero drugi raz od rewolucji islamskiej w 1979 roku, kiedy to bazar i jego kupcy odegrali ważną rolę w obaleniu rządzącego Iranem szacha. Konserwatywni politycy w tym kraju zazwyczaj prowadzili wobec bazaru politykę opartą na zasadzie niskich podatków i wolnego rynku.Reuters, arb