- Podobna sytuacja będzie w bieżącym roku, również te założenia, które są przygotowane do budżetu na 2011 rok w naszym przekonaniu są założeniami na wyrost - oceniła posłanka. - Po to, by rząd i pan minister Rostowski mógł za jakiś czas wyjść i powiedzieć, że jest sukces, jest zielona wyspa, a tak naprawdę jest zupełnie inaczej - dodała. - Nie ma żadnych reform, nie ma żadnych zapowiedzi rzeczywistej pracy nad reformą finansów publicznych. Obawiamy się, że problemy z polskim budżetem i finansami będą coraz większe - ostrzegała posłanka.
Wraz z towarzyszącym jej posłem Henrykiem Kowalczykiem Szydło podkreślała, że rząd zadłuża Polskę. Kowalczyk przedstawił wyliczenia, z których wynika, że w grudniu 2009 r. zadłużenie sektora rządowego wynosiło 684 mld zł; rok wcześniej - 573 mld zł; tymczasem za rządów PiS: w grudniu 2005 r. - 437 mld zł; w 2006 - 479 mld zł; a we wrześniu 2007 - 492 mld zł. Poseł zwrócił uwagę, że przez dwa lata rządów PiS przyrost zadłużenia wyniósł 69 mld zł, a przez analogiczny czas rządów PO - 191 mld zł.
Kowalczyk przedstawił też wyliczenia dotyczące kwoty zadłużenia przypadającej na jednego mieszkańca Polski. W grudniu 2005 r. wynosiło ono 11,5 tys. zł; rok później 12,6 tys. zł; w grudniu 2008 r. 15,08 tys. zł; a rok później - 18 tys. zł. - Bardzo wyraźny przyrost tego zadłużenia nastąpił w okresie rządów Platformy Obywatelskiej - podkreślił. - Przez ostatnie dwa lata ten rząd dał każdemu z państwa ponad pięć tysięcy dodatkowego zadłużenia - wyliczał Kowalczyk. Jak dodał, "przy sześcioosobowej rodzinie to już jest ponad 100 tys. zł zadłużenia". - Jak ta rodzina ma to zadłużenie spłacać, czyli jak państwo ma spłacać, obciążając tę rodzinę dodatkowymi podatkami? - zastanawiał się. Według Kowalczyka, rząd powinien "jasno powiedzieć, w jakim miejscu stoimy, nie ukrywać zadłużenia i problemów i przystąpić do naprawy".
- My do współpracy jesteśmy gotowi, czekamy na propozycje rządu w sprawie ograniczenia tego długu - deklarował Kowalczyk. Jak mówił, PiS-owi na tym zależy, ponieważ "od roku 2012 to rząd PiS będzie musiał się z tym długiem zmierzyć, więc dobrze by był on jak najmniejszy".
PAP, arb