Premier Ukrainy Mykoła Azarow próbował zniechęcić Austrię do udziału w budowie rosyjsko-włoskiego gazociągu South Stream, apelując o poparcie konkurencyjnego projektu Kijowa. - Chcielibyśmy prosić stronę austriacką - jestem zorientowany w waszych negocjacjach z przywódcami rosyjskimi - o jednoczesne przyjęcie konstruktywnego podejścia do naszego pomysłu - powiedział na forum gospodarczym w Wiedniu Azarow.
Ukraina, przez której terytorium jest dostarczane 80 proc. rosyjskiego gazu do Europy, szacuje, że budowa gazociągów South Stream i Gazociągu Północnego prawie o połowę zmniejszy tranzyt tego surowca przez jej terytorium. - Jest to dla nas ewentualność bardzo niekorzystna - podkreślił Azarow. - Już zaproponowaliśmy UE i Rosji zastanowienie się nad modernizacją gazociągów na południu Ukrainy. Przy dwudziestokrotnie niższych inwestycjach jest możliwe dostarczanie do bułgarskiego miasta Burgas takiej samej ilości gazu co ta przewidziana w South Stream - dodał.
Rosyjski gigant gazowy Gazprom, którego projekty gazowe omijają Ukrainę z obawy przed kolejną wojną gazową z Kijowem, zapowiedział w październiku, że pierwszy odcinek gazociągu South Stream, do Bułgarii, zostanie uruchomiony w 2015 r., a jego początkowa przepustowość będzie wynosić 15,6 mld m sześc. gazu rocznie. Cały gazociąg South Stream ma liczyć 3600 km i dostarczać rosyjski gaz przez Morze Czarne i Bałkany do Europy Zachodniej, m.in. Grecji i Włoch. Udział w projekcie zadeklarował m.in. austriacki koncern OMV.
PAP, arb