Rząd, w celu ograniczenia przyrostu długu publicznego i deficytu, zamierza zmienić system emerytalny. Zamiast 7,3 proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS. Wprowadzone mają być ulgi podatkowe dla osób oszczędzających dodatkowo na emeryturę. Nie rozstrzygnięto jeszcze, jak byłyby dziedziczone pieniądze z indywidualnych kont tzw. drugiego filara, zaksięgowane w ZUS oraz jak byłyby waloryzowane. Jasser zapewnił, że intencją rządu jest poprawienie tzw. stopy zastąpienia emerytur (relacji emerytury do wynagrodzenia za pracę), a nie jej obniżenie, przy jednoczesnym ograniczeniu narastania długu publicznego. Powiedział, że rząd chce, by część składek, które mają trafić z OFE na specjalne indywidualne konta w ZUS była dziedziczona. Podkreślił, że powodem planowanych zmian jest niska stopa zastąpienia i kumulacja długu publicznego. Na każde 20 tys. zł długu, który według licznika długu przypada na osobę, 7 tys. zł to OFE.
W poniedziałek Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych (IGTE) rozpoczęła zorganizowaną wspólnie z Business Centre Club kampanię, która ma uświadomić Polakom, że rządowa reforma niesie ze sobą ryzyko niższych świadczeń, a zmiany mogą doprowadzić do tego, że odkładane na starość pieniądze nie będą dziedziczone. W telewizji, prasie i internecie mają ukazywać się spoty informacyjne o akcji. Na stronie internetowej www.obronemeryture.pl każdy może podpisać list do premiera przeciw zmianom w systemie emerytalnym. Po miesiącu listy mają zostać wydrukowane, spakowane i zawiezione premierowi. - Jest naturalne, że zapowiadane zmiany nie podobają się PTE, bowiem oznaczają one, że ich dochody będą znacznie mniejsze w najbliższych latach. Obecnie mają one gwarantowany dopływ pieniędzy - powiedział Jasser.
pap, ps