Trzeba doliczyć Fundusz Drogowy
Resort finansów poinformował, że licząc według metodologii polskiej, dług w 2010 r. sięgnął 747,9 mld zł, a liczony według metodologii unijnej - 776,8 mld zł, czyli był o prawie 29 mld zł wyższy. Wyjaśniono, że różnica wynika głównie z zobowiązań Krajowego Funduszu Drogowego, który zadłuża się, aby finansować budowę dróg.
Kotecki powiedział, że nieprawdą jest, co zarzuca resortowi finansów opozycja, że konsolidacja finansów publicznych przebiega głównie kosztem inwestycji publicznych. - Polska będzie miała w najbliższych latach największe inwestycje publiczne w Unii Europejskiej. Relacja inwestycji publicznych do PKB kształtuje się w okolicach 6 proc., ok. 3 pkt procentowe wyżej niż średnia w UE - stwierdził minister.
Wiceminister zaznaczył, że resort utrzymuje prognozę, zgodnie z którą w tym roku deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5,6 proc. PKB (wobec 7,9 proc. na koniec 2010 r.), zaznaczając, że to liczba "umiarkowanie ostrożna". Wskazał, że do optymizmu mogą skłaniać wyższe od zakładanych budżetowe wpływy podatkowe. Podtrzymał, że na koniec przyszłego roku deficyt spadnie do 2,9 proc. PKB.
Co z euro?
Pytany o sprawę przystąpienia Polski do strefy euro Kotecki powiedział, że dziś Polska spełnia dwa kryteria z Maastricht: stóp procentowych i inflacyjne, ale nie spełniamy kryterium fiskalnego. Przypomniał, że w przyszłym roku deficyt finansów publicznych ma spaść do 2,9 proc. - W efekcie czego w pierwszej połowie 2013 r. procedura nadmiernego deficytu zostanie z nas zdjęta - powiedział. Dodał, że Polska nie spełnia też kryterium kursowego, ponieważ złoty, z powodów technicznych, nie jest w europejskim mechanizmie kursowym ERM2 (dwuletni okres, kiedy kurs waluty wobec euro nie może podlegać znaczącym wahaniom - red.). Wyjaśnił, że rząd nie wycofuje się z zamiaru wprowadzenia Polski do strefy euro. - Wydaje się, że euro należy przyjąć tak szybko jak to możliwe, ale w sposób bezpieczny i maksymalizując korzyści - powiedział.
zew, PAP