Lider liberałów Guy Vehofstadt zachwalał zwłaszcza "dotrzymanie słowa" i zgłoszenie propozycji, by budżet UE był w większym stopniu zasilany z tzw. nowych źródeł dochodów, uniezależniając tym samym unijną kasę od budżetów narodowych. - Po raz pierwszy mamy do czynienia z konsekwentną i radykalną zmianą. Budżet powinien być oparty o własne dochody - powiedział. Pochwalił też pomysł organizacji jesienią w Warszawie za polskiej prezydencji wielkiej konferencji o budżecie z udziałem nie tylko przedstawicieli rządów, ale i parlamentarzystów. Z kolei lider socjaldemokratów, najpewniej nowy szef PE od początku przyszłego roku, Martin Schulz, apelował o silny, wspólny front eurodeputowanych i KE, by mieć wpływ na budżet w negocjacjach z rządami, "aby wystąpić przeciwko pewnej grupie szefów państw". Wskazał na brytyjski rząd Davida Camerona, "który chce strefy wolnego handlu, ale mniej UE".
Tradycyjnie zwiększenie budżetu UE krytykowali eurosceptycy, a także brytyjscy konserwatyści, sprzeciwiający się zwłaszcza propozycji nowych źródeł dochodów. KE zaproponowała, by część budżetu zasilana była z opodatkowania transakcji finansowych oraz części przychodów z podatku VAT, co ma służyć obniżeniu składek narodowych. - Nigdzie, nawet w Belgii, ludzie nie chcą więcej Europy - ocenił Brytyjczyk Martin Callanan z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. - Ludzie nie chcą więcej płacić. Powinno się zamrozić budżet, pan powinien szukać możliwości cięć - mówił do szefa KE Jose Barroso. Wielu Brytyjczyków krytykowało zwłaszcza europodatek od transakcji finansowych - jeden z dwóch nowych źródeł dochodu do budżetu UE (obok części VAT), jaki zaproponowała KE.
KE zaproponowała 29 czerwca, by nowy 7-letni budżet UE wyniósł 972,2 mld euro, wobec 925 mld euro w obecnej siedmiolatce na lata 2007-2013. KE proponuje utrzymać na poziomie porównywalnym do obecnego fundusze na politykę rolną i spójności, wzrosty dotyczą m.in. badań i innowacyjności, a także polityki sąsiedzkiej i imigracyjnej. Część oszczędności wynika z "wyjęcia" poza budżet niektórych wydatków, które dotychczas w nim były (jak finansowanie reaktora jądrowego Iter i satelitarnego systemu obserwacji ziemi czy niespodziewana pomoc na wydarzenia kryzysowe jak fundusz globalizacyjny i Fundusz Solidarności). Propozycją budżetu zajmą się teraz państwa członkowskie. Kiedy osiągną kompromis, niezbędna będzie aprobata Parlamentu Europejskiego. Natomiast w części dotyczącej ewentualnych nowych podatków decyzję jednomyślnie podejmą kraje członkowskie. Zamiarem KE jest przyjęcie ostatecznej wersji budżetu pod koniec 2012 roku, za prezydencji cypryjskiej.PAP, arb