Do dwóch razy sztuka? Grecja (na razie) nie zbankrutuje

Do dwóch razy sztuka? Grecja (na razie) nie zbankrutuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Grecji Lucas Papademos (na razie) może odetchnąć z ulgą (fot. EPA/OLIVIER HOSLET/PAP) 
Eurogrupa zatwierdziła 21 lutego drugi pakiet pomocy dla Grecji w wysokości 130 mld euro, zapobiegając niewypłacalności tego kraju, którą bez pomocy z UE Grecja musiałaby ogłosić już w marcu. Warunkiem otrzymania pomocy przez Grecję jest jej zgoda na zwiększenie nadzoru ekspertów z KE i krajów UE nad realizacją greckiego programu oszczędnościowego.

Na uzgodniony pakiet składają się pożyczki w wysokości do 130 mld euro od strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (wypłacanych w  transzach do 2014 roku za pośrednictwem Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej - EFSF) oraz znacząca redukcja długu greckiego przez prywatnych wierzycieli - o 107 mld euro. Ten "bezprecedensowy" plan ratunkowy ma na celu zagwarantowanie utrzymania Grecji w strefie euro" - tłumaczył szef eurogrupy Jean-Claude Juncker. W sumie dostępne do 2014 roku środki publicznej pomocy dla Grecji to  nawet 164,4 mld euro - 34 mld pozostały bowiem jeszcze z pierwszego programu pomocy przyznanego Atenom w maju 2010 roku.

Dzięki zaangażowaniu publicznego i prywatnego sektora dług Grecji ma  zmaleć do 120,5 proc. PKB w 2020 roku, z obecnych 160 proc. - głosi deklaracja eurolandu. Ponadto porozumienie eurogrupy zakłada, że Europejski Bank Centralny nie zanotuje zysku z posiadanych greckich obligacji, a państwa strefy euro zgodziły się na obniżenie oprocentowania pomocy dla Grecji.

Na początek 10 miliardów euro

Zgodnie z decyzją eurogrupy, już na początku marca Grecja dostanie pierwszą transzę pożyczki z drugiego pakietu. Tym samym uniknie niewypłacalności - środki są jej bowiem niezbędne do sfinansowania wykupu greckich obligacji o wartości ok. 14,4 mld euro. Termin wykupu tych obligacji upływa 20 marca. Nie wiadomo dokładnie, jakiej wysokości będzie pierwsza transza, ale nieoficjalnie mówi się o około 10 mld. 

Grecja pod ścisłą kontrolą

Komisja Europejska jeszcze w tym tygodniu ma zdecydować w jaki sposób "znacząco zwiększyć" swą grupę zadaniową do spraw Grecji oraz zapewnić "stałą obecność w terenie, w Grecji", by zapewnić pełne wdrażanie reform i koordynować techniczne wsparcie. Nie wiadomo, jak liczna będzie ta  stała obecność UE w Atenach, ale zgodnie z deklaracją eurogrupy, przyjętą po kilkunastu godzinach negocjacji będzie obejmować także ekspertów narodowych. Ma to zapobiec powtórce błędów z pierwszego programu pomocy, który nie spełnił wyznaczonych celów. Eksperci KE przyznali, że w ramach pierwszego planu nie  udało się osiągnąć zakładanych przychodów z prywatyzacji (zebrano 1,6 mld euro zamiast 5 mld euro) ani wystarczająco poprawić ściągalności podatków. Za słaby był też postęp w reformach strukturtalnych. W  efekcie, wiadomo już, że Grecja nie wyjdzie w 2012 r. z recesji, co  zakładał pierwszy program. Po blisko siedmioprocentowym spadku PKB w 2011 r., gospodarka Grecji ma się w tym roku znowu skurczyć o 4,3 proc. Ponadto Grecja zobowiązała się, że stworzy specjalny mechanizm -  konto tylko do obsługi jej zadłużenia, na które wpływałyby nie tylko środki z pożyczki, ale też wpływy np. z podatków. Ten mechanizm, jak powiedział Juncker, ma być zakotwiczony "tak szybko, jak się da" także w  greckiej konstytucji.

Grecja dzięki podjętym cięciom wydatków obniżyła deficyt z 16 proc. PKB w 2009 r. do 8 proc. PKB w 2012 r. (jeszcze większy spadek dotyczy deficytu pierwotnego, czyli obliczanego przed wydatkami na obsługę długu - z 10 do 1 proc.). - Nie znam innego kraju, który w tak krótkim czasie dokonałby takiej korekty - przyznał ekspert KE. Dlatego drugi program pomocy ma położyć większy akcent na reformy strukturalne i wzrost konkurencyjności greckiej gospodarki. - Reforma systemu podatkowego i zwalczanie unikania płacenia podatków jest podstawą drugiego programu dla Grecji - podkreślił komisarz ds. walutowych i euro Olli Rehn.

Ateny zaciskają pasa

W zamian za pomoc tzw. trojka, czyli KE, EBC i MFW, zobowiązała Grecję do wprowadzenia oszczędności, a w ich ramach m.in. do redukcji kosztów pracy o 15 proc. do 2015 roku, likwidacji 150 tys. liczby miejsc pracy w sektorze publicznym i obniżki pensji minimalnej o 22 procent - z  870 euro. W sumie plan oszczędnościowy, przyjęty przez parlament grecki w ubiegłym tygodniu, przewiduje oszczędności w wysokości 3,3 mld euro. Program zakłada też m.in. osiągnięcie zysków z prywatyzacji w wysokości 19 mld euro do 2015 roku. Niestety wciąż pesymistyczne są prognozy KE ws. bezrobocia w Grecji, które szybko rośnie - z 9 proc. w 2009 r. do 18 proc. obecnie. Dopiero od 2014 roku zacznie spadać, ale bardzo nieznacznie, dlatego KE nie  ukrywa, że mogą być potrzebne dalsze wysiłki, by redukować koszty pracy i  zwiększyć konkurencyjność greckiej gospodarki.

PAP, arb