Niepokoje na Bliskim Wschodzie windują ceny ropy
Ostatni raz rząd podniósł ceny paliw w zeszłym miesiącu. Benzyna i olej napędowy zdrożały wtedy średnio o 300 juanów na tonie. Od tamtego czasu ceny ropy naftowej na rynkach międzynarodowych skoczyły gwałtownie z powodu kryzysu nuklearnego w Iranie i niepokojów na Bliskim Wschodzie.
Według chińskiego systemu regulacji cen produktów naftowych, rząd może podnieść ceny detaliczne paliw, gdy międzynarodowe ceny ropy zmienią się o więcej niż 4 proc. w ciągu 22 dni roboczych. Warunki te zostały spełnione, bowiem od 24 lutego do chwili obecnej skala wzrostu cen przekroczyła już 10 proc. Tym razem reakcja była nieco spóźniona i skala podwyżki nie odpowiada wzrostowi cen ropy naftowej. Władze odstąpiły od pełnej rekompensaty wahań cen giełdowych z obawy o zbyt drastyczny wzrost cen. Gdyby postąpiono zgodnie z prostym rachunkiem ekonomicznym cena paliw skoczyłaby o około 700 juanów na tonie.
Rząd dotuje paliwa
W celu złagodzenia wpływu podwyżki cen paliw dla przeciętnych obywateli i sektora publicznego, władze zadecydowały o wprowadzeniu mechanizmu dotacji do ceny ropy. Dotychczas subsydiami objęte było rolnictwo, rybołówstwo, leśnictwo, komunikacja miejska i transport pasażerski na wsi.
W Chinach nie ma ani akcyzy, ani podatku od paliw. W zamian za to pobierany jest podatek drogowy. Od dłuższego czasu trwa dyskusja na temat zmiany tego systemu, bowiem podatek drogowy przeznaczany jest w głównej części na inwestycje drogowe i nie wpływa na poprawę usług związanych z obsługą rynku paliwowego. Nie ma też bezpośredniego wpływu na zmiany w przemyśle motoryzacyjnym. W 1998 w chińskim parlamencie uchwalono nawet ustawę o podatku paliwowym, ale w związku z gwałtowną podwyżką cen ropy naftowej odstąpiono od wprowadzenia ustawy w życie. Do dziś w kręgach rządowych trwa dyskusja na temat potrzeby zreformowania tego systemu.
ja, PAP