"Złoty staje się alternatywą dla euro"

"Złoty staje się alternatywą dla euro"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Zdaniem ekonomistów, aprecjacja złotego spowodowana jest docenieniem siły naszej waluty. O godz. 16 w poniedziałek euro kosztowało 4,17 zł. W tym tygodniu złoty może przebić punkt oporu na poziomie 4,17 za euro i przed weekendem umocnić się do 4,12 za euro.

- Być może właśnie jesteśmy w miejscu, w którym złoty na dobre oddzieli się od innych walut regionu i będzie korzystniej postrzegany przez inwestorów. Złoty zyskuje, pojawiają się oferty, choćby z Londynu. Nie jest to raczej światowy wzrost apetytu na ryzyka, gdyż inne waluty regionu są obecnie słabsze niż złoty. Siłę Polski potwierdza także rynek długu - powiedział Przemysław Winiarczyk, diler walutowy z banku Millennium.

- Wygląda na to, że złoty staje się alternatywą dla euro. Nie chcę powiedzieć, że nasza waluta jest już w koszyku "safe heaven", ale możliwe, że będzie już postrzegana jako bardziej pewna - dodał.

Zdaniem Winiarczyka, w najbliższych dniach złoty może przełamać opór na 4,17/EUR i aprecjonować do 4,12/EUR. - Taki scenariusz wydaje się całkiem realny jeszcze w tym tygodniu. Analiza techniczna wskazuje, że jeżeli złoty sforsuje opór na 4,17/EUR to powinien dalej umacniać się aż do 4,12/EUR. Biorąc pod uwagę, że gospodarka nadal się rozwija, to popyt na polski dług może nadal być widoczny, co pozwoli złotemu zrealizować powyższy scenariusz - powiedział Winiarczyk.

Zdaniem Piotra Kołudy, dilera SPW z banku BGŻ, istotnym wydarzeniem dla rynku obligacji w tym tygodniu będzie posiedzenie Fed. - Uwaga rynków skierowana jest na wystąpienie Fed. Rynki spodziewają się, że uruchomiony zostanie program "Quantitative easing 3", aczkolwiek wydaje się, że te oczekiwania są nieco za duże. Ze strony Fed nie ma bowiem żadnych jasnych sygnałów, że taki program mógłby wreszcie się rozpocząć. Można więc oczekiwać, że po posiedzeniu Fed rynki lekko osłabną - powiedział Kołuda.

- Mimo to, na nasz krajowy rynek nie przełoży się to dużymi spadkami, raczej dość płytkimi i krótkotrwałymi. Groźniejszy byłby jakiś wewnętrzny sygnał, ale póki co nie widzę takiego zagrożenia - dodał Kołuda. Stwierdził, że pewny wpływ na rynek może mieć także czwartkowy przetarg zamiany. Resort finansów przeprowadzi w czwartek 19 lipca aukcję obligacji OK0714 za 2,0-5,0 mld zł.

Kołuda uważa, że poniedziałkowa sesja była spokojna, gdyż na rynku zabrakło środków na zakup papierów. - Sesja była spokojna, szczególnie w porównaniu do czwartku i piątku. Rynek konsolidował się dziś na niskich poziomach rentowności. Wygląda na to, że kupującym zabrakło już środków, bo obfitych zakupach przed weekendem - dodał.

zew, PAP