Sedran należy do kierownictwa Opla dopiero od kwietnia - zna jednak dobrze koncern ze względu na wcześniejszą działalność w firmie doradczej AlixPartners. W tej roli ekonomista doradzał kierownictwu Opla przy niedawnej restrukturyzacji, w trakcie której jedna z fabryk została zamknięta, a 8000 pracowników straciło pracę.
Opel na dnie?
Kłopoty Opla spowodowane są przede wszystkim spadkiem liczby sprzedawanych aut. Agencja dpa podała, że w czerwcu spadek sprzedaży wyniósł 12,2 proc. Macierzysty koncern Opla - amerykański General Motors (GM) odnotował spadek sprzedaży aut o 8,8 proc. Równocześnie Opel ma - w przeciwieństwie do Volkswagena - słabą pozycję na rynkach wschodzących, takich jak Chiny, i nie może zrekompensować sobie strat na rynku europejskim wzrostem sprzedaży w innych częściach świata.
Stracke był autorem planu naprawczego firmy, którego głównymi punktami było zwiększenie eksportu i inwestycji oraz rozwój współpracy z francuskim partnerem Peugeot-Citroen. Stracke chciał uniknąć dalszego zamykania fabryk i masowych zwolnień pracowników, przynajmniej do 2016 roku.
Wielkie zaciskanie pasa
Eksperci rynku motoryzacyjnego, na których powołuje się dpa, przypuszczają, że Sedran rozpocznie wdrażanie bardziej radykalnego programu oszczędnościowego. Fabryki Opla na terenie Niemiec znajdują się w Bochum, Ruesselsheim, Eisenach i Kaiserslautern. Za zagrożone likwidacją uważane są przede wszystkim zakłady w Bochum.
PAP, arb