Również Brytyjczycy licznie odwiedzali w lipcu Hiszpanię i stanowili 22,9 proc. obcych turystów, ale ich liczba wykazuje stagnację - przyjechało ich więcej zaledwie o 0,5 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Ogólnie liczba turystów zagranicznych między styczniem a lipcem wzrosła o 3,3 proc., do 33 mln. Rejonem najczęściej odwiedzanym po Balearach, Andaluzji i Wyspach Kanaryjskich była słynąca z plaż Katalonia i jej stolica Barcelona.
Hiszpania, w której wzrost gospodarczy od dawna był związany z bańką w sektorze nieruchomości, po raz drugi w ciągu trzech lat pogrążyła się w recesji i ma najwyższą w świecie uprzemysłowionym stopę bezrobocia - 24,63 proc. Kraj ten, będący czwartym z najczęściej wybieranych na świecie celów turystycznych, ma nadzieję, że wzrost przyjazdów korzystnie wpłynie na gospodarkę. Turyści zagraniczni są tym bardziej oczekiwani, gdyż - jak ostrzegała na początku lipca konfederacja branży turystycznej - liczba rezerwacji w kraju dokonanych przez Hiszpanów była w sezonie niższa o 30 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
PAP, arb