"Polska ze mnie zakpiła, tu zyskują cwaniacy". Wracający do kraju muszą oszukiwać

"Polska ze mnie zakpiła, tu zyskują cwaniacy". Wracający do kraju muszą oszukiwać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Urzędnicy namawiają do naginania prawa by pomóc petentom (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Powracającym z zagranicy trudno dostać w Polsce zasiłek dla bezrobotnych, np. w woj. warmińsko-mazurskim odmówiono go więcej niż połowie wnioskujących. Rozżaleni bezrobotni często ponownie decydują się na emigrację. Polska pokazuje, że nas nie chce – mówią.

Powracającym z zagranicy najtrudniej jest uzyskać zasiłek dla bezrobotnych w woj. warmińsko-mazurskim – od stycznia do lipca wnioskowało o niego 1100 osób, a dostało go 350. W tym samym czasie do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie wpłynęło 1175 takich wniosków, a zasiłek dostało 910 osób. Urzędnicy z Białegostoku przyznali zasiłek 115 osobom, odmówili go 64 powracającym z zagranicy.

Jedną z osób, której olsztyński urząd odmówił przyznania zasiłku, jest 30-letnia absolwentka pedagogiki Anna. Ponieważ po studiach nie mogła znaleźć w Olsztynie ani w regionie pracy, wyjechała do Wielkiej Brytanii, gdzie przez trzy lata pracowała w popularnej, sieciowej kawiarni.

Jak długo można parzyć kawę?

- Ile można parzyć i sprzedawać kawę? Najpierw mi się to podobało, przeliczałam zarobki na polskie stawki i byłam zadowolona. Z czasem jednak coraz trudniej było mi się pogodzić z tym, że marnuję wiedzę zdobytą na studiach, że się nie rozwijam. Postanowiłam wrócić do Olsztyna – przyznała. Od lutego szukała w Polsce pracy. Wysłała ponad 300 CV i listów motywacyjnych, nie dostała na nie żadnej odpowiedzi.

Szukając pracy, pani Anna wystąpiła o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych. Przyjmując jej dokumenty dotyczące zatrudnienia za granicą, urzędnicy dali jej do wypełnienia ankietę, której pytania dotyczyły m.in. tego, czy za granicą przebywała z zamiarem stałego pobytu oraz czy w czasie przebywania za granicą pomagała finansowo mieszkającym w Olsztynie rodzicom.

- Ankieta ta ma na celu sprawdzenie, gdzie osoba, która ostatnio pracowała za granicą, a ubiega się o zasiłek w Polsce, miała tzw. ośrodek interesów życiowych – wyjaśniła Anna Polak z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie.

Nie jest łatwo o zasiłek

Zgodnie z przepisami unijnymi i krajowymi urzędnicy rozpatrując wnioski o przyznanie zasiłku powracającym z zagranicy biorą pod uwagę dwa podstawowe kryteria: pierwszym jest określenie tzw. ośrodka interesów życiowych bezrobotnego podczas jego pracy za granicą, drugim okres zatrudnienia (trzeba mieć przepracowanych 365 dni w okresie 18 miesięcy, licząc wstecz od momentu wpisania się do rejestru bezrobotnych; liczy się zarówno okres pracy w kraju, jak i podczas pobytu za granicą).

Ankiety, w których określa się ośrodek interesów życiowych powracającego z zagranicy, w całej Polsce są takie same. Pracownicy urzędów pracy, z którymi rozmawiała PAP, przyznawali, że gdy ubiegający się o zasiłek jest „zbyt szczery” albo „brak mu wiedzy, jak ją wypełnić”, praktycznie nie ma szans na otrzymanie zasiłku.

Winne przepisy unijne?

Do świętokrzyskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy od początku roku trafiły wnioski o zasiłki 662 osób, które bezpośrednio po powrocie z zagranicy zarejestrowały się w powiatowym urzędzie pracy.

- W większości osoby te nie kwalifikowały się do otrzymania zasiłku. Jeśli w ankiecie bezrobotni napisali np. że wyjeżdżali z zamiarem pozostania na stałe za granicą, wyjechała cała rodzina, czy że inwestowali swoje zarobki za granicą, to już świadczy o przeniesieniu się jej ośrodka interesów życiowych. A w takim przypadku zasiłku w Polsce dostać nie mogą. Jest to kwestia przepisów unijnych, którym także my podlegamy - wyjaśnił kierownik Wydziału Obsługi Rynku Pracy WUP w Kielcach, Leszek Skrobisz.

Urząd urzędowi nierówny

Mimo to w Kielcach odmówiono zasiłku 5 proc. wnioskujących. W Zielonej Górze wydano 123 decyzje w tego typu sprawach, z czego19 było negatywnych, w Gorzowie Wielkopolskim wydano 94 decyzje, z tego 23 odmowne.

Urzędnicy radzą, jak "odpowiednio" wypełnić "kwity"

Skąd takie rozbieżności w decyzjach urzędników poszczególnych urzędów pracy? - Zanim damy bezrobotnemu ankietę do wypełnienia, cierpliwie tłumaczymy mu, na czym polegają jej "kruczki", sugerujemy, by wypełniła ją kierując się przepisami a nie prawdą obiektywną. W tej ankiecie jest oświadczenie o odpowiedzialności karnej, więc wprost nie możemy powiedzieć, by bezrobotny kłamał, ale jak ktoś ma ciut inteligencji, w mig łapie, o co chodzi i wypełnia kwity tak, byśmy mogli zasiłek przyznać – powiedział anonimowo jeden z pracowników urzędu pracy, w którym odsetek odmów nie jest duży.

"W Polsce zyskują cwaniacy"

Pani Annie z Olsztyna nikt nie zasugerował, by w ankiecie oszukiwała. - Wypełniłam ją uczciwie, napisałam, że miałam zamiar zostać za granicą i zasiłku nie dostałam. Zrozumiałam, że po raz kolejny Polska ze mnie zakpiła, tu zyskują cwaniacy – powiedziała.

Powracający z zagranicy, którzy nie chcą oszukiwać w ankietach, mają jeszcze jeden sposób, by legalnie dostać w Polsce zasiłek – zatrudniają się w Polsce na kilka dni. Kierownik Wydziału Obsługi Rynku Pracy WUP w Kielcach Leszek Skrobisz przyznał, że w takiej sytuacji bezrobotni nie muszą już wypełniać ankiety o pobycie i pracy za granicą, a podlegają takiej samej procedurze jak bezrobotni, którzy pracowali w kraju.

Długotrwała procedura

Procedura rozpatrywania wniosku o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych po pracy za granicą trwa od kilku tygodni nawet do kilku miesięcy. W każdym przypadku wojewódzkie urzędy pracy zwracają się do odpowiedniej instytucji w kraju, gdzie pracował wnioskodawca, o potwierdzenie okresu ubezpieczenia. Dopiero po otrzymaniu odpowiednich dokumentów z instytucji właściwej, możliwe jest wydanie decyzji w Polsce.

W każdym kraju Unii Europejskiej zostały wyznaczone instytucje właściwe do potwierdzania okresów ubezpieczenia osoby ubiegającej się o zasiłek. - W Niemczech są to odpowiednie do miejsca pracy urzędy pracy. Natomiast w krajach takich jak Wielka Brytania, Holandia czy Irlandia – jest jedna instytucja w kraju upoważniona do wydawania takich potwierdzeń – powiedziała Renata Cygan z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu. W tym urzędzie zasiłku dla bezrobotnych odmówiono w tym roku ok. 30 proc. wnioskujących.

Ci, którzy nie zgadzają się z odmową przyznania zasiłku, mogą się odwołać do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. - Zazwyczaj jednak ministerstwo podtrzymuje nasze decyzje – powiedziała Cygan.

Do Polski już nie wracam

Pani Anna odwołania nie złożyła. Już zarezerwowała bilet do Londynu, wyjeżdża na początku września i – jak zapewniła – ani o pracę w Polsce, ani o zasiłek dla bezrobotnych nie będzie się już starać.

zew, PAP