Jak oświadczył minister, w ramach programów inwestycyjnych polskich grup energetycznych do 2020 r. powstanie 9 GW nowych mocy. - Realizacja tego programu spowoduje, że nie będzie problemu z niedoborem mocy w krajowym systemie energetycznym. Tu jesteśmy bezpieczni - zapewnił Budzanowski podczas posiedzenia komisji, poświęconego planom rozwojowych Grupy PGE, w tym realizacji rządowego programu energetyki jądrowej.
Inwestycje pobudzą rynek budowlany?
Budzanowski mówił, że inwestycje energetyczne są bardzo ważne nie tylko z punktu widzenia zabezpieczenia zapotrzebowania na energię, ale też dla sektora budowlanego, który dziś znajduje się w trudnej sytuacji. Wyraził przekonanie, że inwestycje te, z których największą część planuje PGE, będą dźwignią rozwojową dla sektora budowlanego. Minister wskazał tu, jako szczególnie ważną inwestycję, budowę za 11,5 mld zł dwóch nowych bloków węglowych w Opolu przez polskie spółki Polimex i Rafako. Zwrócił też uwagę na planowane elektrownie gazowe, których PGE zamierza zbudować cztery. To inwestycje w sumie na ponad 17 mld zł - podkreślił minister.
Prezes PGE Krzysztof Kilian zapewniał posłów, że wszystkie inwestycje grupy - oprócz Opola - przebiegają zgodnie z harmonogramem. Przypomniał, że decyzja środowiskowa dla Opola została na początku roku zaskarżona przez organizację ekologiczną, sprawa przeszła przez wszystkie instancje i trafiła do NSA, który ogłosi wyrok 2 października. Kilian wskazał jednocześnie na możliwe opóźnienie rozpoczęcia budowy nowych bloków w elektrowni Turów. Decyzje środowiskowe dla nich zostały bowiem zaskarżone przez tę samą organizację, co w Opolu.
Kilian poinformował też, że PGE w 2014 r. wyłączy dwa bloki energetyczne w Turowie, które nie spełniają już żadnych norm. Kolejny blok w elektrowni w Bełchatowie zostanie wyłączony w 2020 r., natomiast wyłączenie pierwszego bloku w Zespole Elektrowni Dolna Odra zostało przesunięte z 2015 - do przynajmniej 2017 r.
"Ważniejsze są procesy, które trwają w Polsce"
Posłowie pytali też o zaangażowanie Polski i PGE w projekt budowy elektrowni jądrowej Visaginas na Litwie, w którym PGE zwiesiło swój udział pod koniec 2011 r. Budzanowski wyjaśnił, że Litwa proponuje Polsce w zamian za udział możliwość importu 250-300 MW z siłowni. - W skali krajowego bilansu jest to mało istotne, dla nas ważniejsze są procesy, które trwają w Polsce - podkreślał minister.
Kilian wyjaśniał natomiast, że po ostatnich zmianach prawa litewskiego, udział Łotwy i Estonii w tym projekcie jest niepewny, natomiast zagraniczny inwestor, który dostarcza technologię - Hitachi - przystąpił do projektu na zasadach venture capital, czyli oczekuje wykupienia swoich udziałów za kilka lat. Gdyby Polska przystąpiła do tego projektu w takiej formie, jej zaangażowanie wyniosłoby ok. 2 mld euro, a to - według niego - oznaczałoby, że PGE stało się inwestorem finansowym. A takim inwestorem nie jesteśmy, interesują nas inne formy udziału - tłumaczył Kilian. Zaznaczył, że rozmowy o Visaginas nie są zerwane, ale są "mocno w zawieszeniu".
Pierwszy krok do budowy elektrowni atomowej?
Z kolei pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska poinformowała, że zakończony został pierwszy etap przygotowań do budowy energetyki jądrowej w Polsce, który umożliwia rozpoczęcie działań inwestorowi. Wyjaśniła, że chodziło o stworzenie pewnych ram prawnych i instytucjonalnych oraz analiz dotyczących lokalizacji siłowni jądrowych, gospodarki odpadami, problemu kształcenia kadr czy dozoru jądrowego, stojącego na straży bezpieczeństwa.
Wiceminister Trojanowska przypomniała, że skonsolidowano w Narodowym Centrum Badań Jądrowych ośrodki naukowe, wstępny projekt planu postępowania z odpadami promieniotwórczymi powinien być gotowy do końca I kw. 2013 r., ministerstwo gospodarki zainicjowało też utworzenie na uczelniach kierunków i specjalności związanych z energetyką jądrową.
ja, PAP