- Minister skarbu od ponad dwóch miesięcy znał skalę problemów i nie mógł być nimi zaskoczony - mówił w rozmowie z tvn24.pl były prezes PLL LOT Marcin Piróg. Jak przekonywał wcześniej nie miał pieniędzy, by rozwiązywać problemy firmy. Piróg ujawnił, że strata przewoźnika w tym roku sięgnie 220 mln zł. - Pomoc ministerstwa to pomoc na ratowanie spółki. Jeśli jej nie będzie, LOT upadnie - podkreślił.
Rada nadzorcza odwołała Marcina Piróga z funkcji prezesa 13 grudnia. 12 grudnia minister skarbu Mikołaj Budzanowski zaapelował do PLL LOT o wyciągnięcie konsekwencji personalnych za sytuację, w której znalazła się spółka.
Budzanowski twierdzi, że był zaskoczony informacją o problemach w LOT. Piróg podważa jego słowa. Jak przekonywał o sytuacji firmy informował ministra w połowie października. Podkreślił, że mówił wtedy o wszystkich szczegółach. - Formalnie nasze rozmowy i wymiana korespondencji rozpoczęła się 16 października. Ostatnie dwa miesiące to była zatem bardzo intensywna praca, tak w ministerstwie jak i u nas. Prowadziliśmy bardzo otwarty dialog z przedstawicielami MSP. Ministerstwo znało skalę tych problemów - zaznaczył były prezes LOT.
- To, co stało się we wrześniu, zaskoczyło wszystkich. Nikt nie przewidywał, że nastąpi tak dramatyczny spadek przewozowy w całej Europie. Stracili wszyscy przewoźnicy, nie znam takiego, który by zarobił - przekonywał Piróg.
ja, TVN24
Budzanowski twierdzi, że był zaskoczony informacją o problemach w LOT. Piróg podważa jego słowa. Jak przekonywał o sytuacji firmy informował ministra w połowie października. Podkreślił, że mówił wtedy o wszystkich szczegółach. - Formalnie nasze rozmowy i wymiana korespondencji rozpoczęła się 16 października. Ostatnie dwa miesiące to była zatem bardzo intensywna praca, tak w ministerstwie jak i u nas. Prowadziliśmy bardzo otwarty dialog z przedstawicielami MSP. Ministerstwo znało skalę tych problemów - zaznaczył były prezes LOT.
- To, co stało się we wrześniu, zaskoczyło wszystkich. Nikt nie przewidywał, że nastąpi tak dramatyczny spadek przewozowy w całej Europie. Stracili wszyscy przewoźnicy, nie znam takiego, który by zarobił - przekonywał Piróg.
ja, TVN24