Niezwykłe rzeczy działy się w czwartek i w piątek w temacie przyszłej regulacji fotowoltaiki. W czwartek 28 października Jadwiga Emilewicz, była wicepremier, wycofała swój projekt dotyczący fotowoltaiki. Miała do tego prawo jako jego wnioskodawczyni.
Zniknął projekt, a już jest kolejny
"Zdecydowałam się wycofać wniesiony przeze mnie projekt ustawy rozszerzającej możliwość generowania taniego i czystego prądu przez gospodarstwa domowe. Przyjęte na wczorajszym posiedzeniu Komisji do Spraw Energii poprawki znacząco pogarszają rozwój energetyki obywatelskiej" – wyjaśniła na Twitterze była szefowa resortu rozwoju.
Wolta byłej szefowej resortu rozwoju oznaczała, że nici z zapowiadanych zmian w rozliczeniu energii produkowanej z paneli fotowoltaicznych, które miały wejść w życie z początkiem 2022 roku. Osoby, które chcą założyć fotowoltaikę, ale nie wiedzą, czy uda im się zdążyć do końca roku (bo na przykład brakuje im pieniędzy lub firma, której usługami są zainteresowane, nie ma wolnych terminów), z zadowoleniem przyjęły tę informację. Radość nie trwała jednak długo, bo ledwo Jadwiga Emilewicz wycofała swój projekt, a znalazł się projekt tożsamy do wycofanego, którego autorem jest poseł PiS Marek Suski.
W czwartek wieczorem zwołano Komisję do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, która rozpatrzyła poprawki i nadała dalszy bieg ustawie. Skorzystano z pewnego wytrychu: projekt powinien „przeleżeć” w Sejmie siedem dni, od momentu dostarczenia go posłom, ale jeśli komisja, która ma zająć się projektem, na to zezwoli, można ten czas skrócić. Tak stało się w tym wypadku. Więcej o tych niecodziennych zagraniach piszemy w tekście poniżej.
Czytaj też:
Ustawa błyskawiczna. PiS w mniej niż 24h przepycha „poprawioną” nowelę Emilewicz ws. fotowoltaiki
Nowy projekt przewiduje inne terminy niż wycofany dokument
Z istotnych zmian warto wspomnieć, że posłowie zgodzili się na dłuższy termin obowiązywania obecnych, bardziej korzystnych przepisów. W myśl projektu nowym prosumentem będzie ten, którego mikroinstalacja została przyłączona po 31 marca 2022 roku lub ten, którego instalacja po raz pierwszy wprowadziła energię elektryczną do sieci po raz pierwszy po 31 marca 2022 roku.
Ustawa ma wejść w życie z dniem 1 kwietnia 2022 roku (poprzednie projekty zakładały 1 stycznia lub 1 lutego).
Magazyny energii to tylko nieistotny dodatek dla większości prosumentów
Nowe zasady oparte są na modelu net-bilingu, który przewiduje likwidację upustów dla prosumentów i likwidację wirtualnych magazynów energii, do których można oddać wyprodukowaną energię, której prosument w danym momencie nie potrzebuje i pobrać ją w późniejszym terminie, np. zimą, gdy panele na dachu nie produkują wystarczająco dużo energii. Likwidacja magazynów w obecnym kształcie rodzi najwięcej pytań o to, czy fotowoltaika na dachu w dalszym ciągu będzie korzystna. Okazuje się jednak, że obawy są na wyrost, bo polscy prosumenci i tak z nich nie korzystają.
Według zebranych danych przez Oferteo, zdecydowana większość posiadaczy instalacji fotowoltaicznej (84 proc.) nie wykorzystuje w pełni możliwości tej technologii, ponieważ nie magazynuje nadwyżek energii. Właściciele instalacji fotowoltaicznych wykorzystują nadwyżki energii przede wszystkim do zasilania domowych urządzeń (61 proc. wskazań). Kolejne miejsca zajęły rozwiązania służące do zarządzania temperaturą w domowych instalacjach: podgrzewania wody (32 proc.) oraz do klimatyzacji (25 proc.). Poza tym ankietowani zużywają magazynowany prąd do pomp ciepła i stacji ładowania samochodów elektrycznych. Należy podkreślić, że fotowoltaika przynosi oszczędności według 70 proc. badanych, bez względu na to, czy magazynują oni energię.
Czytaj też:
Od nowego roku duże zmiany w fotowoltaice. Zaczęła się fala rezygnacji