Holandia śpi na gazie, ale nie chce go wydobywać – nawet w obliczu kryzysu gazowego

Holandia śpi na gazie, ale nie chce go wydobywać – nawet w obliczu kryzysu gazowego

Wydobycie gazu
Wydobycie gazu 
Holandia posiada największe w Unii Europejskiej złoża gazu ziemnego. Kilka lat temu dobrowolnie zrezygnowała z jego eksploatacji ze względów bezpieczeństwa. W międzyczasie Rosja pokazała, że nie jest wiarygodnym partnerem handlowym i doprowadziła do kryzysu gazowego na kontynencie europejskim. Czy Holandia jest gotowa wydłużyć eksploatację gazu ziemnego ze złóż w Groningen?

Są sytuacje, w których żadna decyzja nie jest jednoznacznie dobra i zawsze ktoś będzie stratny. W takim nie do pozazdroszczenia położeniu znajduje się Holandia, która ma ogromne pokłady gazu, dzięki którym i ten mały kraj, i właściwie cała Europe mogłaby „kupić” sobie wiele miesięcy spokoju od rosyjskiego szantażu i obniżyć ceny. Z drugiej jednak strony jego wydobycie z prowincji Groningen na północy kraju spowodowało, że w regionie zaczęła zapadać się ziemia. Pojawiały się też coraz silniejsze i częstsze trzęsienia ziemi, które zniszczyły wiele domów.W niektórych miejscowościach bywają dni, gdy ziemia trzęsie się kilka razy – donosi serwis money.pl.

Zakończenie eksploatacji wręcz przyśpieszono

Mając na uwadze bezpieczeństwo, Holendrzy w 2019 r. zdecydowali o całkowitym zakończeniu wydobycia do końca tego roku. Pierwotnie koniec eksploatacji wyznaczono na 2030 rok, ale względy bezpieczeństwa zadecydowały o skróceniu tego okresu.

Gdy podejmowano tę decyzję, nikt jeszcze nie wiedział, że Rosja bezpardonowo zacznie szantażować zachodnich odbiorców przykręcaniem kurka, przez co ceny wzrosną tak bardzo, że wielkie zakłady przemysłowe zaczną ograniczać produkcję, a ceny setek towarów codziennego użytku podskoczą. Zeszłotygodniowa decyzja Grupy Azory i Anwilu o ograniczeniu produkcji to przedsmak tego, co stanie się, gdy zacznie brakować taniego gazu.

Holandia śpi na gazie

W tej sytuacji w Holandii zaczęto zastanawiać się, czy nie wydłużyć wydobycia z Groningen. To ostatni moment: cała infrastruktura jest na miejscu, wszystko działa, więc wydłużenie działalności nie wiąże się z dodatkowymi kosztami. Gdy wydobycie zostanie już wstrzymane, ponowne uruchomienie go będzie bardzo kosztowne. A żeby zobrazować, o jakich pokładach gazu ziemnego mówimy: holenderskie złoża stanowią 0,5 proc. światowych zasobów.Dla porównania 17. na tej liście Norwegowie mają 1 proc. światowych zasobów, czwarte USA – 5 proc., a zajmująca 1. miejsce w tym rankingu Rosja – 24 proc. – wylicza money.pl w oparciu o dane worldometers.info. Złoża w Groningen mają 450 miliardów metrów sześciennych. To tyle, ile cała Europa importowała z Rosji przez trzy ostatnie lata.

Bezpieczeństwo przede wszystkim, odpowiada jednak rząd Holandii i wyjaśnia, że nic się nie zmieniło. W czerwcu wydano oświadczenie, że Holandia jest przygotowana na zimę bez rosyjskiego gazu. W ramach przyjętej strategii Holendrzy zamierzają m.in. racjonować gaz, ale dalsze wydobycie w Groningen brane jest pod uwagę tylko i wyłącznie jako ostatnia deska ratunku. Holenderskich rządzących nie przekonują opinie ekspertów ds. bezpieczeństwa energetycznego, że w tych trudnych i nieprzewidywalnych czasach to właśnie Holendrzy mogliby zapewnić Europie gaz i sprawić, że transformacja w celu uniezależnienia się od rosyjskich dostaw (planowana, ale nie tak szybko) przebiegłaby w spokojniejszy, lepiej zaplanowany sposób.

Czytaj też:
Gazprom wstrzymuje dostawy gazu dla Engie. Francuzi szykują się na najgorszy scenariusz

Opracowała:
Źródło: money.pl