Pieskow: Nie będzie gazu tak długo, jak UE nie zniesie sankcji

Pieskow: Nie będzie gazu tak długo, jak UE nie zniesie sankcji

Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina.
Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina. Źródło:ID1974/shutterstockm.com
„Problemy z dostawami gazu przez Nord Stream będą się utrzymywać do czasu zniesienia sankcji" - powiedział rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Dał do zrozumienia, że za wstrzymanie dostaw gazu odpowiada sama Europa, gdyż w związku z sankcjami nie można przeprowadzić niezbędnych napraw.

31 sierpnia Gazprom przestał pompować gaz rurociągiem Nord Stream 1. Jak twierdzi rosyjski koncern, gazociąg wyłączono z powodu usterki technicznej.

Wyznaczono datę wznowienia pracy, ale ostatecznie Gazprom wycofał się z tej deklaracji. 2 września poinformował, że wykryto wyciek w turbinie w tłoczni Portowaja.

„Do czasu usunięcia zastrzeżeń dotyczących działania sprzętu transport gazu do gazociągu Nord Stream jest całkowicie wstrzymany” – napisano w oświadczeniu.

Usterka to wynik sankcji, przekonuje Pieskow

Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że powodem, dla którego doszło do uszkodzenia, są sankcje. Również z ich powodu nie można dokonać naprawy, gdyż brakuje części zamiennych, więc do czasu wycofania się Europe z ograniczeń na wznowienie przepływu nie ma co liczyć.

„Problemy z pompowaniem gazu powstały z powodu sankcji nałożonych na nasz kraj i szereg firm przez państwa zachodnie, w tym Niemcy i Wielką Brytanię. Nie ma innych powodów, które prowadziłyby do problemów z dostarczaniem gazu” – powiedział dziennikarzom.

Poinformował, że obecnie pracuje jedna turbina, „jednak ona działa nieprawidłowo i występują tam awarie. To prowadzi do wstrzymania dostaw”. – Sankcje, które zostały nałożone przez kraje zachodnie, spowodowały taką sytuację, jaką mamy teraz – dodał.

Komisja Europejska apeluje ws. dostaw gazu rurociągiem Nord Stream 1 

Komisja Europejska zaapelowała do Rosji o wywiązywanie się z umowy na dostawy gazu rurociągiem Nord Stream 1, ale zapewniła przy okazji, że kraje wspólnoty poradzą sobie, jeśli Rosja nie dotrzyma swoich zobowiązań. Europejski komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni skomentował, że magazyny z gazem są wypełnione na „wysokim poziomie”, a zimą planuje się oszczędne używanie gazu.

– Oczekujemy, że Rosja będzie przestrzegać zawartych umów. Ale nawet jeśli wykorzystanie energii jako broni będzie kontynuowane lub nasilać się, Unia Europejska jest gotowa odpowiedzieć – oświadczył Gentiloni.

Przyszłość rosyjskiego eksportu gazu jest w Chinach

Rosja zdążyła się w ostatnich miesiącach skonfliktować z większością zachodnich odbiorców, co rodzi pytanie o to, komu będzie sprzedawała swój najcenniejszy surowiec, jakim jest gaz ziemny. Kto miał nadzieję, że gdy pieniądze z Europy przestaną płynąć szerokim strumieniem, rosyjska gospodarka zacznie notować ogromne straty, zdaje się zapominać, że na świecie jest kilka innych rozpędzonych gospodarek. Ostatnie miesiące przyniosły zacieśnienie współpracy z Indiami i Chinami.

W ciągu ośmiu miesięcy tego roku Gazprom zwiększył dostawy gazu do Chin o 60 procent. W tym okresie zanotowano także kilka dziennych rekordów dostaw gazu, gdy surowca dostarczono więcej niż wynikało z zobowiązań kontraktowych.

Czytaj też:
Gazprom nie potrzebuje Europy. Znalazł innego klienta na swój gaz

Opracowała:
Źródło: PAP / Wprost