Rozpoczyna się wielkie oszczędzanie energii w urzędach. Przykład ma iść z góry, więc pracownicy ministerstw dostali instrukcje, by gasić światła w pomieszczeniach, z których wychodzą, gotować tyle wody, ile potrzebują, nie drukować zbędnych formularzy i odłączać ładowarki i sprzęty od zasilania, gdy podłączenie do prądu nie będzie już konieczne.
Urzędnik zgasi za sobą światło
„Dziennik Gazeta Prawna” wylicza, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii, MAP i resort kultury zainstalowały kompensatory mocy biernej: urządzenia, dzięki którym sprzęty pobierają mniej energii. MSWiA remontuje i ociepla siedzibę: wymieniane są instalacje centralnego ogrzewania, okna oraz źródła energii na energooszczędne. W budynku Ministerstwa Kultury zainstalowano czujniki ruchu, dzięki czemu oświetlenia włącza się i wyłącza automatycznie. W resorcie obrony narodowej wyłączono co drugą świetlówkę. W skali miesiąca może to przynieść 6,5 proc. średniego zużycia.
Będzie też chłodniej. W MAP temperatura w pomieszczeniach ma nie przekraczać 19 stopni, a w MON pokrętła termostatów mają być ustawione na maksymalnie 3,5 w pięciostopniowej skali.
Ministerstwa i urzędy zastosowały się tym samym do ustnego wezwania premiera Mateusza Morawieckiego, by ograniczyć zużycie energii o 10 proc.
– Pan premier na jednym z ostatnich posiedzeń rządu dał wytyczne, aby urzędy administracji publicznej zmniejszyły zużycie energii poprzez różnego rodzaju działania organizacyjne. Chodzi np. o zużycie energii związane z oświetleniem, weryfikacje, czy urządzenia elektryczne funkcjonują w odpowiednim czasie, czy nie są niepotrzebnie włączone. Każdy resort ma przeprowadzić taki quasi audyt – powiedział. – Nie planujemy przepisów prawa w kwestii przymusowych redukcji – zapewnił 13 września w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller.
„DGP” informuje, że obowiązek ma jak najbardziej zostać skodyfikowany – opracowywany jest projekt aktu prawnego zmuszającego administrację do oszczędzania energii.
Grecy wyznaczają urzędników, którzy będą kontrolować, czy światła są zgaszone
Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem – podobne działania zmierzające do oszczędzania już w sierpniu zaczęły podejmować instytucje w krajach Europy Zachodniej. Przykładowo władze Aten chcą zmniejszyć zużycie o 10 proc. Rezygnują z oświetlenia zabytków i obiektów administracji (to podobnie jak w Polsce, gdzie możemy zapomnieć o oświetleniu budynków administracyjnych, a podobny los spotka zapewne też część zabytków). Ateny wymieniają również 46 000 żarówek w mieście na żarówki LED – zamiast 25 milionów kilowatogodzin rocznie, zużyją one do 10 milionów kilowatogodzin.
Władze poleciły też wyznaczenie pracowników pełniących funkcję „obserwatorów zużycia energii” w instytucjach publicznych i administracji w celu ograniczenia niepotrzebnego zużycia energii. Taka osoba ma za zadanie np. dbać, by światła, komputery, grzejniki i klimatyzatory zostały wyłączane, gdy pracownicy opuszczają biuro po pracy – informuje Polsat News za agencją Reuters.
212 000 obiektów, którzy własnością jest greckie państwo zużyło w zeszłym roku 5340 gigawatogodzin energii, co stanowi około 10,8 proc. całkowitego zużycia energii w całej Grecji.
Czytaj też:
Premier ogłasza program oszczędzania. Urzędy mają zużywać mniej prądu