Europa nie potrzebuje rosyjskiego gazu. Ceny spadają, a Gazprom liczy straty

Europa nie potrzebuje rosyjskiego gazu. Ceny spadają, a Gazprom liczy straty

Gazowiec „Lech Kaczyński” w Świnoujściu.
Gazowiec „Lech Kaczyński” w Świnoujściu. Źródło: WPROST.pl / Katarzyna Świerczyńska
Po szantażu energetycznym Kremla nie został już nawet ślad. Europa wyciągnęła lekcję i zdywersyfikowała dostawy. Ceny surowca ponownie mocno spadają.

Kolejne dobre wieści płyną z rynku gazu. Jak wynika z indeksu TTF, czyli największego w Europie hubu gazowego w Holandii, ceny w minionym tygodniu spadły aż o 17 proc. Obecnie za MWh energii z błękitnego paliwa trzeba zapłacić 25,1 euro, a jeszcze przed 10 lipca cena sięgała ponad 30 euro.

Na początku lipca cena gazu była jeszcze wyższa. W ujęciu zakładającym zmianę ceny od 1 do 17 lipca spadek jest jeszcze bardziej zauważalny i wynosi 32 proc.

Dywersyfikacja i dobra pogoda

Spadające ceny gazu to efekt trzech czynników. Po pierwsze, nie ma już mowy o szoku, który na rynku wywołało odcięcie Europy od dostaw gazu z Rosji. To początek inwazji na Ukrainę i poprzedzające go ograniczanie dostaw przez Kreml, spowodowały drastyczny, skokowy wzrost cen na rynku.

Po drugie, Europa zabezpieczyła dostawy surowca z innych źródeł. Dzięki dostawom skroplonego gazu LNG głównie z Kataru i USA podziemne magazyny państwa krajów Unii Europejskiej się zapełniły, co poważnie wpłynęło na cenę surowca.

Po trzecie, pomogło szczęście, a konkretniej pogoda. Dzięki temu, że na Starym Kontynencie panuje upalna i wietrzna pogoda, farmy wiatrowe i fotowoltaiczne zapewniają tak dużą produkcję energii elektrycznej, że niepotrzebne jest generowanie jej w elektrowniach gazowych, bądź jest ono bardzo ograniczone.

Szantaż energetyczny Kremla zawiódł

Agresywne działania Kremla na europejskim rynku gazu rozpoczęły się jeszcze przed początkiem inwazji zbrojnej na Ukrainę. Gazprom ograniczał dostawy surowca, próbując w ten sposób zmusić UE do certyfikacji drugiej nitki gazociągu Nord Stream 2.

Spadek ilości dostaw surowca z Rosji, a następnie ich całkowite odcięcie już po rozpoczęciu wojny sprawiło, że w dniu inwazji cena gazu sięgnęła 3892 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Obecnie jest to poziom 298 dolarów, czyli trzynaście razy mniej od rekordu.

Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej wydobycie gazu w Rosji spadnie do końca roku o 62 mln metrów sześciennych. Rosyjski gaz w Europie przestał być potrzebny.

Czytaj też:
Chiny odwracają się od Rosji? Podpisały gigantyczny kontrakt na dostawę LNG z innego kierunku

Czytaj też:
Kolejny kraj na wojnie z Gazpromem. Zapowiada się batalia sądowa

Opracował:
Źródło: Rzeczpospolita