Nawozy i środki ochrony roślin. Innowacyjne technologie produkowane w Polsce

Nawozy i środki ochrony roślin. Innowacyjne technologie produkowane w Polsce

Wieś
WieśŹródło:Shutterstock / Fotokon
Przyjazne dla środowiska nawozy – nad tym pracują naukowcy z ośrodka Łukasiewicz – Instytut Nowych Syntez Chemicznych wspólnie z Grupą Azoty Zakłady Azotowe Puławy S.A. i Grupą Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. Szacuje się, że w Unii Europejskiej wraz z nawozami do gleby trafia 8000 ton polimerów, stosowanych jako materiały otoczek. Pozostają tam przez wiele lat.

O tym, że współczesne rolnictwo opiera się na nawozach i nie może bez nich istnieć, wiemy od lat, ale temat nie wybijał się w mediach, nie był też akcentowany w rozmowach o rynku żywności. Za pewnik braliśmy to, że nawozy były, są i będą. To się zmieniło, gdy jesienią 2021 roku ceny nawozów zaczęły rosnąć, a za nimi – ceny jedzenia. Powodem było podnoszenie cen gazu ziemnego, który jest kluczowym składnikiem do wyrobu nawozów azotowych i stanowi nawet ponad 70 proc. kosztów produkcji. Analitycy z niepokojem przyglądali się rosnącym cenom, nie wiedząc przecież jeszcze o tym, że w lutym Rosja zaatakuje Ukrainę i na dobre rozreguluje rynek nawozów.

Nawozy azotowe nieprędko zostaną zastąpione innymi, ale mogą zostać udoskonalone

W tym kontekście cieszą wszelkie badania pod kątem tego, czy da się zastąpić wykorzystywane dziś nawozy innymi, które w mniejszym stopniu oparte są na gazie. Czy jest szansa, że w najbliższych latach do sprzedaży wejdą nawozy, które tylko w niewielkim stopniu wykorzystywać będą gaz? Dr hab. Piotr Rusek z Grupy Badawczej Nawozy Instytutu Nowych Syntez Chemicznych nie ma jednak dobrych wiadomości.

– Nawozy azotowe takie jak mocznik, nawozy saletrzane, saletra amonowa, NPK czy RSM (roztwór saletrzano mocznikowy) mają największy udział rynku. Z uwagi na wysokie ceny gazu wykorzystywanego do ich produkcji i opłaty emisyjne, w ostatnim okresie ich ceny wzrosły kilkukrotnie. Nie da się całkowicie zaprzestać produkcji i stosowania nawozów azotowych. Można je częściowo zastąpić nawozami organicznymi, jednak nie pokryje to potrzeb rolnictwa – mówi w rozmowie z Wprost.

Niezależnie od tego naukowcy pracują nad udoskonalaniem nawozów, tak by były możliwie najbardziej neutralne dla środowiska na etapie produkcji i później, gdy są wykorzystywane na polach. Badania prowadzone są także w Polsce. W 2020 roku Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Nowych Syntez Chemicznych wspólnie z Grupą Azoty Zakłady Azotowe Puławy S.A. i Grupą Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A, otrzymał dofinansowanie projektu dotyczącego opracowania nawozów przyjaznych dla środowiska.

Polscy naukowi pracują nad biodegradowalną otoczką

Głównym celem projektu jest opracowanie biodegradowalnej otoczki polimerowej dla nawozów azotowych oraz nawozów wieloskładnikowych, która zapewni spowolnione uwalnianie składników pokarmowych do gleby, a tym samym zwiększy ich wykorzystanie przez rośliny.

– Nowe rodzaje nawozów pozwolą na ograniczenie stosowanych dawek oraz ilości ich aplikacji a także będą spełniały podwyższone standardy ochrony środowiska, w tym także ograniczenie emisji gazów cieplarnianych – wyjaśnia Piotr Rusek.

Atutem zastosowania projektowanych nawozów będzie ograniczenie emisji gazów cieplarnianych (CO2 i N2O) oraz amoniaku, co jest zgodne z obecną polityką klimatyczną krajów WE, a także tzw. Dyrektywą Azotanową dotyczącą wymywania związków azotu do wód gruntowych.

– W celu ograniczenia strat azotu zostaną wykorzystane inhibitory nitryfikacji i ureazy. Spowolnienie uwalniania składników umożliwi ograniczenie liczby aplikacji nawozów i kosztów z nimi związanych. Cel projektu skupia się na azocie, ponieważ jest to główny składnik pokarmowy umożliwiający wzrost roślin. Mocznik jest najważniejszym nawozem azotowym, szeroko stosowym w rolnictwie ze względu na szereg zalet, jednak efektywność wykorzystania zawartego w nim azotu jest niższa niż w przypadku innych nawozów azotowych – dodaje Piotr Rusek.

W projekcie przewiduje się zastosowanie nowoczesnych tworzyw biodegradowalnych do otoczkowania nawozów, które będą efektywne ekonomicznie, co umożliwi wprowadzenie tego typu nawozów do masowego stosowania w uprawach rolniczych. – Co równie istotne, część organiczna materiału otoczek w decydującym stopniu pochodziła będzie ze źródeł surowców odnawialnych pochodzenia naturalnego, co skutkuje ograniczeniem zużycia surowców kopalnych – mówi Piotr Rusek.

Gleba dotknięta na dziesiątki lat

Obecnie w Polsce nie są produkowane na masową skalę nawozy otoczkowane o kontrolowanym uwalnianiu składników, tzw.CRF (ang. Controlled Release Fertilizers), stąd istotne jest zaoferowanie rolnikom tego typu produktów w przystępnych cenach. Przewidywane koszty wytwarzania nawozów otoczkowanych będą wyższe od tradycyjnych nawozów azotowych, jednak w połączeniu ze zwiększoną o ponad 30 proc. efektywnością wykorzystania azotu ich zastosowanie zapewni korzyści ekonomiczne i agrotechniczne.

Jak jest dziś? Szacuje się, że w Unii Europejskiej wraz z nawozami CRF do gleby trafia 8000 ton polimerów, stosowanych jako materiały otoczek. Polimery te pozostają w glebie przez wiele lat, stanowiąc coraz wyraźniej dostrzegalny problem środowiskowy. Opracowanie polskiej technologii produkcji nawozów CRM w oparciu o surowce odnawialne i biodegradowalne zwiększy konkurencyjność zarówno krajowych producentów nawozów, jak i polskiego rolnictwa.

Czytaj też:
Ceny nawozów wymknęły się spod kontroli i podbijają cenę żywności. Premier zapewnia, że ma plan