Agrounia blokuje wjazd ukraińskiego zboża. „Satysfakcjonuje nas jedynie przywrócenie cła”

Agrounia blokuje wjazd ukraińskiego zboża. „Satysfakcjonuje nas jedynie przywrócenie cła”

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak Źródło: PAP / Paweł Supernak
Agrounia zaczyna kolejny protest. Od dziś będą blokowane tory i przejazd drogowy w Hrubieszowie. Blokadę zaplanowano na 7 dni, ale może potrwać dłużej. – Satysfakcjonuje nas jedynie przywrócenie cła na ukraińskie zboże – deklaruje w rozmowie z „Wprost” lider Agrounii Michał Kołodziejczak.

Bezcłowy ruch dla ukraińskiego zboża Unia Europejska wprowadziła w ubiegłym roku po to, żeby wesprzeć ukraińskich producentów żywności i zapobiegać klęsce głodu w krajach afrykańskich, które przed wybuchem wojny były głównymi importerami zboża z Ukrainy i Rosji. Spowodowało to jednak spadek cen zboża i problemy polskich rolników, którzy od środowego poranka przyjeżdżają do Hrubieszowa, aby nie dopuścić do wwiezienia zboża z Ukrainy do Polski i zamanifestować swoje niezadowolenie. Jak twierdzi Michał Kołodziejczak, policja nie dopuszcza ich do miejsca strajku.

Ukraińskie zboże pogrąży polskich rolników?

– Dziś trzeba sobie jasno powiedzieć, że sprawa z napływem ukraińskiego zboża jest bardzo poważna i jedynym wyjściem z tej sytuacji jest to, aby zostało przywrócone cło. Żadne inne rozwiązania nas nie interesują – mówi lider Agrounii.

I przypomina, że Agrounia jako pierwsza alarmowała w sprawie ukraińskiego zboża, bo 29 czerwca 2022 roku. – Przewidzieliśmy to, bo jesteśmy wiarygodni, ale słyszeliśmy wtedy, że sobie problemu szukamy na siłę – dodaje Kołodziejczak.

Agrounia będzie protestować przez tydzień

Rolnicy z Agrounii rozpoczynają 7-dniowy protest, bo jak sami mówią, nie wierzą już w zapewnienia nowego ministra rolnictwa Roberta Telusa. W ubiegłym tygodniu nowo powołany minister rolnictwa spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim. Jak zapewniał po spotkaniu, napływ ukraińskiego zboża zostanie wstrzymany do rozpoczęcia nowego sezonu. Dozwolony będzie jedynie tranzyt. Na razie jednak te zapewnienia bazują na umowie ustnej, żaden dokument nie został jeszcze podpisany. We wtorek minister Telus spotkał się także z polskimi rolnikami, ale nie doszło do kompromisu.

– Tutaj nikt nie zrobił nic, aby kryzys został zażegnany. My tu przyjechaliśmy po konkretne informacje, po konkretne dokumenty. Nie ma. To była jedna wielka farsa. Minister niech się bierze do roboty, bo to jego zadanie, a nie opowiada dziwne historie – podsumowywał Michał Kołodziejczak.

Kołodziejczak: Będzie można kupić ukraińskie zboże taniej niż nasze

Lider Agrounii twierdzi, że zapewnienia ministra rolnictwa to jedynie mydlenie oczu, bo nawet jeśli zboże bez cła tranzytem przejedzie przez Polskę do innych unijnych krajów, to i tak polscy rolnicy stracą.

– To nas nie urządza: to, że ukraińskie zboże przejedzie przez Polskę bez cła do Niemiec i tam zostanie rozładowane, a nie u nas, to i tak będzie przecież na terenie Unii Europejskiej i nasze rodzime zboże nie będzie konkurencyjne. Będzie można je kupić taniej niż nasze. Nasi dotychczasowi kontrahenci nie będą wybierali naszych produktów, tylko będą kupowali od ukraińskich czy rosyjskich oligarchów. To nie jest żadne rozwiązanie problemu – oburza się Michał Kołodziejczak. – Tutaj trzeba przemówić do rozsądku rządzącym, aby te naciski na Unię Europejską były dużo większe, niż są teraz.

Lider Agrounii podkreśla, że przywrócenie cła na ukraińskie zboże jest konieczne, bo inaczej polscy rolnicy znajdą się w katastrofalnej sytuacji. – Dzisiaj polska dyplomacja, nasi politycy, powinni działać w tym temacie, a nie czekać na nie wiadomo co. To będzie prowadziło do dramatu. Uważam, że my sami jeszcze nie do końca zdajemy sobie sprawę, jaki to będzie problem.

Nowy minister nic nie zmieni

Michał Kołodziejczak w rozmowie z Wprost odniósł się także do powołania nowego ministra rolnictwa. – Nie sądzę, żeby to coś zmieniło i poprawiło sytuację polskich rolników. Ciężko stwierdzić, czy będzie lepszym ministrem niż Henryk Kowalczyk, jednak po wtorkowym zachowaniu, nie widać, żeby go przewyższał. Jeżeli ten minister nie będzie pracował, tak jak jego poprzednicy, to się go odwoła, jak poprzednich. Minister niech się bierze do roboty, bo jest dużo do pracy. Tłumaczenie rolnikom, że jest problem, tego problemu nie rozwiąże – mówi.

Czytaj też:
Zełenski otrzymał list od działaczki Agrounii. Kołodziejczak prosi w nim o wsparcie
Czytaj też:
Emocje na spotkaniu z nowym ministrem rolnictwa. „Zrobił pan show”