Pani Anna od dwóch lat robi zakupy, korzystając z płatności odroczonych. Codziennie wieczorem przegląda oferty sklepów internetowych, porównuje ceny, a gdy trafi na promocję, wyprzedaż czy obniżkę, szybko dokonuje zakupów. – Składam zamówienie, oznaczam późniejszą płatność i kupuję — mówi. – To rozwiązanie ma jeszcze jedną istotną dla mnie zaletę. Nie muszę martwić się o dostępne środki na koncie w czasie robienia zakupów. Zapłacę, gdy otrzymam wynagrodzenie od pracodawcy — dodaje.
Płatność odroczona. Klienci chwalą tę formę robienia zakupów
W podobnym tonie wypowiada się jej siostra Elżbieta, która najczęściej kupuje odzież, korzystając z tej formy płatności. – Po pierwsze kontroluję swoje wydatki, nawet jeśli nie mam pieniędzy na koncie. Po drugie nie muszę przejmować się nieudanymi zakupami — opowiada.
– Otrzymuję zamówienie i sprawdzam, czy wszystko jest zgodne z ofertą. Jeśli jakiś produkt nie spełnia moich oczekiwań, to go zwracam i nie muszę czekać, aż sklep odda mi wpłaconą wcześniej kwotę — zaznacza. Kobieta przyznaje, że już kilka razy zdarzyło jej się zrezygnować z zakupów, kiedy nie miała możliwości zapłaty za nie, w późniejszym terminie.
Zakupy z odroczoną płatnością. Tylko BLIK bardziej popularny
„Taka forma robienia zakupów staje się już standardem dla wielu osób” – twierdzą eksperci. Z najnowszego raportu opublikowanego przez PayPo wynika, że 65 proc. klientów wybiera płatności odroczone. „To druga najczęściej wybierana metoda opłaty za zakupy” — czytamy.
Najchętniej wybieranym rozwiązaniem jest obecnie BLIK, z którego korzysta 71 proc. kupujących. Na kolejnym miejscu znalazły się szybkie przelewy (typu bramki płatnicze), które wybiera 44 proc. klientów. Pozostałe formy płatności za zakupy przegrywają z innowacyjnymi rozwiązaniami. Tylko kilka procent ankietowanych przyznało, że korzysta z przelewów internetowych, płatności ratalnych lub za pobraniem.
Klienci rezygnują z zakupów jeśli trzeba od razu zapłacić
Jak przekonują autorzy badania, niemal 70 proc. ankietowanych przyznało, że zdarzyło im się porzucić koszyk zakupowy, jeśli opcja BNPL (Buy now, pay later) nie była dostępna. Wielu respondentom (45 proc.) taka sytuacja zdarzyła się kilkakrotnie. Dla najmłodszej grupy konsumentów odroczona forma płatności stała się domyślną formą zakupów. Jak wynika z raportu, korzysta z niej prawie trzy czwarte (74 proc.) ankietowanych osób w wieku 18-24 lata.
Wielu internautów w mediach społecznościowych przyznaje, że płatności odroczone są wygodną metodą płatności, która dobrze sprawdza się w przypadku nieplanowanych wydatków. Z badania wynika, że niemal dwie trzecie osób korzystających z BNPL potwierdza, że ta metoda płatności pomaga im zarządzać ich miesięcznym budżetem domowym. „Dzięki niej mogą oni rozciągać płatność w czasie i samemu wybrać najlepszy moment opłaty za zamówienie, np. po kolejnej wypłacie” — przekonują autorzy badania.
Ta forma płatności to kredyt w innej postaci. Nie wszyscy płacą zobowiązania na czas
Eksperci przekonują, że płatności odroczone, podobnie jak inne wydatki powinniśmy mieć stale pod kontrolą. – Zakupy lubi robić większość z nas, ale nie wszyscy potrafią na czas uregulować swoich zobowiązań. To jest kredyt w nieco innej formie, który prędzej czy później trzeba będzie spłacić — dodają.
Większość osób nie ma z tym problemów, ale znaczna część z nich nie potrafi na czas uregulować wszystkich opłat. Aż 63 proc. badanych spłaca należności za zakupy w całości w ciągu pierwszego miesiąca. Co czwarty kupujący (25 proc.) decyduje się na częściową spłatę zobowiązania w pierwszym miesiącu, a pozostałą kwotę rozkłada na raty. Co czternasty klient korzystający z płatności odroczonych spłaca swoje należności w formie ratalnej. „Większość z tych osób już podczas składania zamówienia wie, że zapłaci za nie w ratach” — czytamy w raporcie.
Czytaj też:
Dziury w ziemi są już sprzedane lub zarezerwowane. Klienci szukają planów mieszkań, by kupić wymarzone „M”Czytaj też:
Biedronka wydłuża godziny pracy przed Świętem Niepodległości. Do której zrobimy zakupy?