Restauratorzy, właściciele siłowni, hoteli czy stoków od wielu tygodni liczą straty z powodu lockdownu. Pojawiają się tacy, którzy usiłują omijać obostrzenia bądź otwierają biznesy mimo widma kar. Głośno stało się m.in. o akcji „Góralskie Veto” czy restauratorach, którzy zaczęli przyjmować klientów.
Ich postawę komentowała w Programie 1 Polskiego Radia wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk. – Stanowisko resortu, jak i całej Rady Ministrów i całego rządu jest jednoznaczne. Nie ma czasu i miejsca w momencie walki z pandemią na łamanie prawa i punktowe otwieranie się poszczególnych gałęzi gospodarczych. Im szybciej to zrozumiemy, im szybciej nasze działania będą wspólnotowe, to łatwiej nam będzie już – mam nadzieję – w sposób permanentny po prostu gospodarkę uwolnić – powiedziała Semeniuk. Jak dodała, „to wszystko jest kompatybilne w ramach współpracy przy całym projekcie narodowych szczepień”.
Czytaj też:
Część przedsiębiorców nie zgadza się na lockdown. Stworzyli „mapę wolnego biznesu”
Wiceminister zaapelowała też o trochę cierpliwości. – Naprawdę te rozwiązania i narzędzia, o których my debatujemy, rozmawiamy, czego efektem jest chociażby rozszerzenie Tarczy Finansowej 2.0 o kolejne siedem kodów PKD, to jest właśnie wynik naszych konsultacji i rozmów z przedsiębiorcami. Taki bunt na pokładzie i duża ilość emocji z tym związana naprawdę nie służy przyspieszeniu zwalczenia pandemii COVID-19 – powiedziała.
Wiceminister rozwoju: Pracujemy nad wariantami pomocy
Semeniuk przyznała, że rozumie, iż po 10 miesiącach trwania pandemii przedsiębiorcami „mogą kierować bardzo duże pokłady emocji”. – Jesteśmy oczywiście w stanie to zrozumieć. Nie stawiamy już kropki nad „i”, i nie mówimy, że to wszystko, co żeśmy zaproponowali samorządom czy przedsiębiorcom. My pracujemy cały czas nieustannie, jesteśmy w dialogu z przedsiębiorcami i różnego rodzaju warianty pomocy z budżetu państwa przedstawiamy. Musimy wiedzieć oczywiście o tym, że mamy określony budżet i w ramach tego budżetu funkcjonujemy – tłumaczyła.
Obostrzenia po 18 stycznia. Wiele branż zamrożonych na dłużej
Od 18 stycznia utrzymane zostały wszystkie z dodatkowych obostrzeń; wyjątkiem jest uruchomienie nauczania stacjonarnego w klasach I-III w szkołach podstawowych. Obostrzenia te będą obowiązywały do 31 stycznia – poinformowała w poniedziałek kancelaria premiera. Dotyczy to także zamknięcia restauracji, które nadal mogą serwować dania jedynie na wynos i dowóz.
We wtorek Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że Rada Ministrów przyjęła uchwałę, dzięki której gminy położone na terenach górskich, które znalazły się w trudnej sytuacji na skutek obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią, mają otrzymać 1 mld zł wsparcia. „Rząd pomoże ponad 200 gminom położonym na terenach górskich. Będą one mogły skorzystać z dwóch rodzajów wsparcia: wynikającego z ich wydatków na inwestycje w latach 2016-2020 oraz z 80-proc. rekompensaty za zwolnienie przedsiębiorców z podatku od nieruchomości. Program pomocy wynosi 1 mld zł i ruszy w pierwszym kwartale 2021 roku” – napisano w komunikacie.
Góralskie Veto
Wielu przedsiębiorców z Podhala, w tym właściciele kwater i gestorzy stacji narciarskich, zamierza otworzyć swoje działalności po 17 stycznia, bez względu na ewentualne dalsze obostrzenia. W tym celu powstała inicjatywa Góralskie Veto, która zrzeszyła kilkuset przedsiębiorców. Również niektórzy przedsiębiorcy m.in. z woj. śląskiego deklarują, że mimo wprowadzonych przez rząd ograniczeń, otworzą swoje lokale i w najbliższych dniach wznowią działalność. „Musimy ratować to, co tworzyliśmy przez tyle lat” – argumentują.
autor: Aneta Oksiuta