Zjednoczona Prawica zapewnia, że chce pomóc Polakom w budowie domów i dlatego ogranicza niektóre procedury i formalności. Nie znamy jeszcze ostatecznego kształtu projektu zwanego potocznie „domem bez pozwolenia”, bo nadal trwają prace. Pomysł ma jednak bardzo wielu krytyków. Na łamach Wprost o szkodach, jakie może spowodować poluzowanie procedur, mówił rzeczoznawca budowlanyMariusz Okuń. Obawia się, że rezygnacja z obligatoryjnej (tak jest teraz) obecności na budowie kierownika spowoduje, że budynki będą stawiane niezgodnie ze sztuką budowlaną.
– Cała odpowiedzialność spada na inwestora, który nie jest świadomy tak naprawdę, jakie bierze na siebie obowiązki. Podobnie iluzoryczne jest trzecie oświadczenie, zgodnie z którym „dokumentacja dołączona do zgłoszenia jest kompletna”. Nieposiadający stosownej, pełnej wiedzy inwestor oczywiście oświadczy w dobrej wierze, że do dokumentacja jest kompletna, bo nie będzie miał świadomości, że jest inaczej – mówił nasz rozmówca.
Przywilej, nie obowiązek
Do tego rodzaju zarzutów odniósł się w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Piotr Uściński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
– Chcemy, aby obywatele mogli szybko wybudować dom do 70 mkw i dlatego postulujemy uproszczenie prawa budowlanego, oczywiście przy zachowaniu obowiązujących przepisów bezpieczeństwa. Zwolnienie z obowiązku ustanowienia kierownika budowy, a także prowadzenia dziennika budowy będzie "przywilejem", a nie obowiązkiem inwestora – powiedział.
Wyraził przekonanie, że jeśli inwestor nie będzie czuł się na siłach i nie będzie miał wystarczającej, fachowej wiedzy, aby kierować budową, to w dalszym ciągu będzie mógł ustanowić kierownika budowy oraz prowadzić dziennik budowy.
Domy z katalogu
Uściński przypomniał, że inwestorzy będą mogli zmniejszyć koszty nie tylko dzięki rezygnacji z usług kierownika budowy, ale też poprzez pobranie gotowego projektu domu z katalogu. Powiedział, że Główny Urząd Nadzoru Budowlanego ogłosił konkurs na projekty takich domów.
– Zakładamy, że będzie ich kilkadziesiąt do wyboru z całą potrzebną dokumentacją – każdy inwestor będzie mógł je pobrać za symboliczną opłatą. Po stronie inwestora będzie natomiast przygotowanie projektu adaptacji. Projektant będzie musiał dopasować ten projekt do danej działki – zgodnie z planem miejscowym lub decyzją o warunkach zabudowy – powiedział.
Czytaj też:
Dom bez pozwolenia to problemy odłożone w czasie. Ekspert punktuje rządowe pomysły