Belka: Nie można ludziom wmawiać, że walka z inflacją może być bezbolesna

Belka: Nie można ludziom wmawiać, że walka z inflacją może być bezbolesna

Marek Belka
Marek Belka Źródło: PAP / Adam Warżawa
Nie można ludziom cały czas wmawiać, że walka z inflacją może być bezbolesna, że ktoś inny poniesie koszty walki z inflacją, a nie my, a nie polskie rodziny - powiedział w wywiadzie dla TVN 24 Marek Belka, były premier i prezes NBP, obecnie eurodeputowany. W jego ocenie przed skutkami inflacji należy chronić najuboższych.

Marek Belka, były premier, były prezes NBP, dwukrotny minister finansów, obecnie eurodeputowany był w czwartek gościem „Rozmowy Piaseckiego" w TVN 24.

Prowadzący wywiad Konrad Piasecki zwrócił uwagę na potrzeby i plany pożyczkowe rządzących na przyszły rok(400 mld zł). Pytany o to, czy Polska zmierza ku katastrofie, czy też może szybko odbijemy się od gospodarczego dołka, Belka przyznał, że chciałby, aby „wybory odbyły się za tydzień", żeby – jak mówił – „można było prowadzić rozsądną politykę gospodarczą". Dopytywany, czy oznaczałoby to zaciskanie pasa, były premier odpowiedział:

– Nie można ludziom cały czas wmawiać, że walka z inflacją może być bezbolesna, że ktoś inny poniesie koszty walki z inflacją, a nie my, a nie polskie rodziny.

Europoseł przekonywał, że w rzeczywistości mamy do czynienia z 20 proc. inflacją, gdyż mamy 3-4 pkt proc. "ukrytej inflacji" w postaci tarcz, której zdaniem byłego szefa rządu, choć nazywane są antyinflacyjnymi, w rzeczywistości są proinflacyjne.

„Nie możemy chronić wszystkich"

Gość TVN 24 przekonywał, że przed skutkami inflacji należy chronić najuboższych, ale – jak podkreślał – „nie możemy chronić wszystkich".– Polacy nie są już społeczeństwem aż tak biednym, że większość ludzi sobie nie poradzi. To jest grupa znaczna i tej grupie najuboższych, czy najbardziej dotkniętych podwyżkami – szczególnie energii i ciepła – trzeba pomagać –powiedział były premier.

Odnosząc się do wczorajszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP) dotyczącej utrzymania stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, Belka zdradził, jaką podjąłby decyzję, gdyby był na miejscu prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego.

– Pewnie byłbym zwolennikiem podniesienia stóp. Inflacja nie tylko jest wysoka, a w ostatnich miesiącach wręcz przyspiesza. W takich warunkach pogłębianie się ujemnych, realnych stóp procentowych jest z punktu widzenia polityki pieniężnej polityką dosyć egzotyczną –powiedział prezes NBP w latach 2010-2016.

„Spór się wylał"

Pytany o to, czy późniejszy niż zwykle komunikat RPP ws. stóp procentowych (pojawił się ok. 18.30), oznacza, że w gremium był ostry spór dotyczący decyzji w tej sprawie, były szef Banku Centralnego stwierdził, że nie jest to niespodzianka, gdyż troje członków RPP "ma obraz gospodarki i także polityki monetarnej inny niż większość na czele z prezesem".– Ten spór już się wylał i na pewno wczoraj na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej ostro na ten temat debatowano– powiedział Belka.

Według byłego szefa NBP zasadniczym kryterium podziału między członkami RPP jest stosunek do rządu.– Czy Narodowy Bank Polski ma być instytucją niezależną od rządu, realizującą swój mandat, jakim jest stabilizacja waluty i utrzymanie niskiego tempa inflacji, czy też jest to polityka podporządkowania polityce rządu –podkreślał gość TVN 24.

Czytaj też:
Marek Zuber dla Wprost: Rada Polityki Pieniężnej jest konsekwentna
Czytaj też:
Ekonomiści komentują decyzję RPP. „Teraz to już wszystko jedno”