Za nami dwa tygodnie, podczas których otrzymaliśmy kolejne decyzje banków centralnych. Niespodzianki, które ogłoszono (BoE, Norges Bank, wcześniej BoC oraz RBA), dowodzą, że instytucje reagują na ryzyko inflacyjne. Jednocześnie świadczy to również o wysokim poziomie niepewności tych podmiotów co do przyszłej ścieżki dynamiki wzrostu cen.
Co dalej z inflacją?
W tym momencie nawet banki centralne nie do końca wiedzą, jak rozwinie się sytuacja z inflacją. Instytucje muszą być zatem przygotowane na ewentualną szybką rezygnację z pierwotnych planów polityki pieniężnej. Dodatkowo decyzje, które zapadły w minionym dniach świadczą o tym, że ryzyko wydaje się być obecnie przechylone na stronę zaskakująco wysokiej inflacji.
Euro w piątek zareagowało osłabieniem na wstępne dane PMI, które okazały się rozczarowujące. Ponownie wzmogły się rynkowe obawy o recesję. Dane na temat PMI wskazują, że ożywienie koniunktury w krajach Starego Kontynentu w najbliższych miesiącach staje się coraz mniej prawdopodobne. Gospodarka strefy euro w II połowie roku prawdopodobnie skurczy się. Indeks PMI dla usług spadł z 55,1 pkt. do 52,4 pkt. Wskaźnik dla sektora produkcyjnego zniżkował jeszcze mocniej do poziomu 43,6 pkt. Rynek coraz bardziej będzie grał na „pivot” EBC. Wyniki wstępnych rezultatów PMI za czerwiec mogły wnieść dużo niepewności w szeregi Rady Prezesów EBC. Dotychczasowe prognozy instytucji zakładały bowiem, że w drugiej połowie roku gospodarka strefy euro będzie nadal wyraźnie rosnąć. Publikacje zmniejszają prawdopodobieństwo, że bank centralny będzie wciąż mocno restrykcyjny. Rosną spekulacje o zmianie retoryki.
Inflacja w strefie euro
Teraz w centrum uwagi znajdą się dane o CPI ze strefy euro. Publikacja zaplanowana jest na ten tydzień. Jeśli zaskoczą one na plus, będzie to wskazywać na globalny trend utrzymującej się wyższej inflacji. Wysokie odczyty będą wpisywać się w obraz, który aktualnie obowiązuje w Wielkiej Brytanii, krajach skandynawskich, Australii czy w Kanadzie.
W najbliższym czasie waluty, które mogą wciąż zyskiwać to te, których banki centralne pozostaną na restrykcyjnej ścieżce pomimo faktu, że gospodarka zaczyna gwałtownie hamować.
Czytaj też:
Stopy procentowe w Szwajcarii w górę. Kredyt jest najdroższy od kryzysu w 2008 rokuCzytaj też:
Ożywienia w gospodarce nie będzie? Pesymistyczne dane z Europy