Przedsiębiorcy myślą o przeniesieniu działalności do Czech. Premier: to nieopłacalne

Przedsiębiorcy myślą o przeniesieniu działalności do Czech. Premier: to nieopłacalne

Mateusz Morawiecki na prezentacji Polskiego Ładu
Mateusz Morawiecki na prezentacji Polskiego ŁaduŹródło:X / PiS
Premier przekonuje, że koszty prowadzenia działalności po wprowadzeniu Polskiego Ładu będą u nas takie jak w Czechach, więc nie warto rejestrować tam firmy.

Po tym, jak 15 maja rząd Zjednoczonej Prawicy przedstawił założenia , w którym znalazły się postanowienia niekorzystne dla przedsiębiorców zarabiających powyżej 12 tys. zł brutto, Polacy zainteresowali się prowadzeniem działalności w Czechach. Dowodzą tego dane wyszukiwarki Google: liczba zapytań dotyczących „firmy w Czechach” wyraźnie podskoczyła.

Nie jest to zresztą nowy trend, bo na otwieranie firmy u naszych południowych sąsiadów każdego roku decydują się kolejne grupy przedsiębiorców. To dlatego, że obciążenia są tam niższe niż w naszym kraju. Stawki podatku dochodowego wynoszą 15 i 22 proc., a CIT dla spółek – 19 proc. Składka emerytalna wynosi zwykle ponad 14 proc., zdrowotna – nieco poniżej 7 proc. Przedsiębiorcy chwalą też atmosferę do prowadzenia biznesu w Czechach, gdzie administracja państwowa jest bardziej niż u nas nastawiona nie na karanie i upominanie, ale też doradzanie przedsiębiorcom.

Premier odradza firmę w Czechach

Exodus nie ma charakteru masowego, ale i tak martwi rządzących. Premier Mateusz Morawiecki w środę postanowił przekonać Polaków, że przenoszenie się za południową granicę nie ma większego znaczenia.

– Ten ruch się po prostu nie opłaca – powiedział premier.

Zwrócił też uwagę, że część przedsiębiorców rozlicza się według różnych systemów. Podatnicy rozliczający się według progów 17 proc. i 32 proc. mają zyskać na Polskim Ładzie. Ocenił, że w Polsce są bardzo dobre warunki do prowadzenia działalności gospodarczej i przypomniał o możliwości skorzystania z estońskiego CIT czy IP BOX.

Czytaj też:
Horała: Ludzie nie będą chcieli siedzieć w domu bez gazu, prądu czy wody. Zakładamy rozsądek

Źródło: Gazeta Wyborcza