Tadeusz Kościński podał się do dymisji 7 lutego. W godzinach wieczornych rzeczniczka PiS poinformowała, że kierownictwo partii zgodziło się na przyjęcie rezygnacji szefa resortu finansów. Kościński wziął na siebie odpowiedzialność za zamieszanie związane z wprowadzaniem reformy podatkowej zawartej w Polskim Ładzie. Po niemal dwóch tygodniach od dymisji swoje odejście z rządu komentował na antenie RMF FM.
– Premier jest trenerem, ale gdy zespół przegrywa, to kapitan drużyny bierze głowę w dół, schodzi ze sceny i bierze za wszystko odpowiedzialność – powiedział Kościński. – Biorę odpowiedzialność i koniec. Nie jest tak, że mam jakiś żal. To jest naturalne, że kapitan bierze odpowiedzialność – zaznaczył. Dodał jednak, że odpowiedzi na pytanie, kto zawinił, to jest "inna dyskusja".
Kościński: Ludzie nie tracą na Polskim Ładzie
Były minister finansów ocenił, że problemem było tempo, w jakim wprowadzano zmiany podatkowe. - Nikt nie miał na tyle czasu w Ministerstwie Finansów, żeby wchodzić w każdy szczegół reformy podatkowej, za to odpowiadał pion legislacyjny - przyznał. - W ministerstwie pracują bardzo dobrzy urzędnicy, profesjonalni, pracują bardzo ciężko. Problemem było szybkie tempo wprowadzenia zmian finansowych - podkreślił.
– Ludzie nie tracą na Polskim Ładzie, te pieniądze są odłożone w czasie i zobaczą je w rozliczeniu rocznym. To nie jest koniec świata, że ktoś zobaczy pieniądze na przykład za 9 miesięcy – mówił dalej Kościński. Stwierdził też, że nowym ministrem finansów "powinien być ekspert, nie polityk". - Kibicuję temu kto przyjdzie na to stanowisko, bo jest dużo czarnych chmur nad tą funkcją - powiedział.
Dymisja Tadeusza Kościńskiego. Mateusz Morawiecki ministrem finansów
Tymczasowym ministrem finansów został premier Mateusz Morawiecki. To nie pierwsza tego typu sytuacja. Premier pełnił tę funkcję w formie tymczasowej już wtedy, gdy w wyniku zmian w nazewnictwie ministerstw i zamieszania wokół wydzielania kolejnych funkcji z ówczesnego resortu rozwoju, MF ponownie zostało oddzielnym bytem.
Już od poniedziałku, gdy było wiadomo o dymisji Tadeusza Kościńskiego, miała zacząć się kręcić karuzela nazwisk z kandydatami na objęcie teki ministra. Jak pisaliśmy we „Wprost” jako pierwsi, w kierownictwie partii jest mocny nacisk na to, aby na tym stołku zasiadła kobieta. Obecnie w rządzie są bowiem tylko dwie kobiety na stanowisku ministerialnym. Najgłośniej mówiło się o kandydaturze obecnej prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Gertrudzie Uścińskiej, która jednak odmówiła objęcia teki.
Czytaj też:
Wyborcy PiS nie przejęli się Polskim Ładem. Powód do niepokoju ma jednak Andrzej Duda