SMS Plus, kilka historii o zmianie
Artykuł sponsorowany

SMS Plus, kilka historii o zmianie

25 lat Plusa, grafika
25 lat Plusa, grafika Źródło:Materiały prasowe
Najpierw były rozmowy, potem SMS-y, teraz jest internet. Historia rozwoju telefonii komórkowej w Polsce to też historia Plusa.

O to, kto wynalazł telefon, spierano się już w XIX w. Ojców sukcesu, jak to zwykle bywa, jest wielu. Alexander Graham Bell wyprzedził w urzędzie patentowym Elisha Gray'a, ale jeszcze przed tą dwójką swoje telefotrono opracował Antonio Meucci. Patenty pochodziły z roku 1876, gdy Włoch swoją wersję telefonu zaprezentował już w 1860, jednak na drodze stanęły pieniądze. Meucci nie miał funduszy, by zarejestrować swój wynalazek, a ostatecznie - całą batalię wygrał Bell.

Przez ponad sto lat od wynalezienia telefon był kojarzony wyłącznie z rozmowami - początkowo korzystali z niego, jak to zwykle bywa z nowinkami, zamożniejsi obywatele i rządy, potem, wraz z biegiem lat, trafiał do urzędów, domów itd. Cały czas trwały jednak próby ulepszenia tego rodzaju komunikacji, by telefon nie musiał być podłączony kablem, a korzystanie z niego stało się dogodniejsze. W 1983 roku światło dzienne ujrzał DynaTAC od Motoroli, pierwszy na świecie telefon przenośny.

Udoskonalenie pierwowzoru zajęło więc ponad sto lat (choć już w połowie lat 50. XX w. rozpoczęto pierwsze próby z telefonią komórkową, a pierwsze urządzenia ważyły po kilkadziesiąt kilogramów). Potem - na szczęście - zaczęły powstawać mniejsze telefony, w dodatku z wyświetlaczami. Ich pojawienie się sprawiło, że telefony mogły zacząć pełnić inną, niż pierwotna, funkcję.

Pierwsze 160 znaków

3 grudnia 1992 roku w ramach jeszcze eksperymentalnej sieci GSM wysłano pierwszego SMS-a, czyli krótką wiadomość tekstową (od nazwy usługi - Short Message Service). "Merry Christmas" napisał wtedy inżynier Neil Papworth z Vodafone (brytyjski telekom), składając bożonarodzeniowe życzenia. Problem był tylko jeden: nikt nie mógł odpisać na wiadomość, bo SMS-a wysłano z komputera.

W Polsce zaledwie rok po rozpoczęciu działalności Plusa firma udostępniła swoim abonentom usługę SMS. Od 1997 roku osoba związana z firmą z charakterystycznym "plusikiem" mogła zacząć wysyłać krótkie wiadomości. To był przełom na wielu płaszczyznach. W latach 90. naliczano opłatę od każdej rozpoczętej minuty rozmowy, więc nawet dzwonienie z przypomnieniem o czymś, już stanowiło wydatek. Zmieniły to SMS-y, o wiele tańsze, a pozwalające na szybkie przesyłanie informacji w 160 znakach, niczym dziesięciolecia wcześniej telegramy. Tym razem jednak narzędzia do wstukania treści nie znajdowały się np. na stacjach kolejowych, a w kieszeni abonenta.

Ogromną popularność SMS-y zdobyły wśród nastolatków, którzy na pierwszych kartach prepaid mieli ograniczone środki, a zamiast dzwonienia, stawiali na wiadomości tekstowe. Równolegle rozwijały się usługi mailowe, chaty, ludzkość przez lata korzystająca z sieci telefonicznej do rozmów, nagle wróciła do pisania (no i rozwijania popularnych emotikonek). Zresztą nie tylko, ponieważ po dekadzie od debiutu SMS-ów, w Polsce m.in. Plus zaczął udostępniać usługi MMS. Kolejne generacje telefonów i wzmacniany zasięg doprowadziły do tego, że poza wiadomościami, zaczęto wysyłać grafiki, a także zdjęcia (pojawiły się przecież pierwsze telefony z kolorowymi wyświetlaczami i z aparatami fotograficznymi).

SMS-om nie zaszkodziła nawet zmiana w rozliczaniu za rozmowy przez komórkę. W Plusie jeszcze w latach 90. za minutę rozpoczętej rozmowy trzeba było zapłacić 2,95 zł (od 7 do 19) albo 1,75 zł (od 19 do 7), a w 2005 roku firma zaczęła oferować opcję "No limit", czyli nielimitowane rozmowy.

SMS ustępuje, ale nie do końca

Druga dekada XXI w. to już jednak wypieranie SMS-ów przez liczne komunikatory, które miały nie tylko swoje wersje na komputer, ale zaczęły pojawiać się na smartfonach i komórkach. Internet w LTE stał się normą, przestał być nowinką (zresztą, Plus ma stacje LTE zarówno na Kasprowym Wierchu, jak i... w kopalni w Wieliczce). MMS-y, które mają swoje ograniczenia, musiały ustąpić wirtualnym galeriom zdjęć, udostępnianym przez jedno kliknięcie. Zanim jednak internetowe usługi zaczęły się rozpychać na rynku, SMS-y święciły triumfy i to niemałe. W 2012 roku użytkownicy z Polski wysłali ponad 62 miliardy takich wiadomości.

Choć wydawać by się mogło, że te technologie są w odwrocie, to całkiem nieźle się bronią. Według szacunków GUS za 2017 rok (a więc po kilku latach od startu LTE w kraju) Polacy i Polki wysłali aż 49,2 miliarda SMS-ów. Liczba robi wrażenie, ale było to o miliard mniej niż w roku 2016. Ich liczba ciągle maleje, ale to wciąż popularna metoda komunikacji.

Zresztą, "klasyczne" dzwonienie z komórki też się obroniło, choć obecnie żyjemy w czasach internetu. W 2020 roku Plus jako pierwszy operator w Polsce uruchomił sieć 5G. Jak znaczącą rolę w naszym życiu odgrywa internet mobilny, nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak tradycyjne rozmowy telefoniczne są nadal popularne. Plus debiutował w 1996 roku, a w ciągu tych 25 lat abonenci wydzwonili ponad 340 miliardów minut, czyli ponad... 646 tys. lat. Wiele się zmieniło w tym czasie. Z dostawcy usług telefonicznych Plus stał się firmą, która zapewnia nam dostęp do niemal całego świata za pośrednictwem smartfona.