Rolnik rozdaje porzeczki za darmo. „Nie opłaca się zbierać owoców”

Rolnik rozdaje porzeczki za darmo. „Nie opłaca się zbierać owoców”

Nietypowe ogłoszenie na polu
Nietypowe ogłoszenie na polu Źródło:Piotr Belcarz, Facebook
Niska cena porzeczek w skupie zniechęciła rolnika spod Lublina. Nie chcąc ponosić dodatkowych kosztów, zdecydował się na nietypowe rozwiązanie i zachęca do bezpłatnego zbierania owoców na swojej działce. Jego forma protestu lub sprzeciwu przeciwko wyzyskowi spotkała się z uznaniem internautów. Niektórzy są gotowi wspierać plantatora, inni proszą o udostępnianie wpisu.

Ta wiadomość zaskoczyła nie tylko mieszkańców niewielkiej miejscowości w województwie lubelskim. Jest także szeroko komentowana w mediach społecznościowych. Piotr Belcarz zgodził się, aby wszyscy zainteresowani zbierali czerwone porzeczki z jego działki bez żadnych opłat.

Nietypowe ogłoszenie na polu. „Można zbierać porzeczki za darmo”

Na polu w Kiełczewicach Maryjskich w gminie Strzyżewice ustawił ogłoszenie: „Porzeczki za darmo i bez pytania”. Nietypową ofertę zamieścił również na swoim profilu społecznościowym w sieci, podając dokładny adres dla wszystkich zainteresowanych osób. Mieszkańcy okolicznych miejscowości chwalą inicjatywę swojego sąsiada i zaradnego rolnika. Chętnie przybywają z odsieczą, by pomóc zebrać porzeczki.

Historia pana Piotra spotkała się z ogromnym zrozumieniem ze strony wielu osób, które solidaryzują się z rolnikiem. W krótkim czasie pod postem pojawiły się nie tylko pozytywne komentarze, ale i liczne głosy wsparcia dla producenta owoców. W ciągu godziny niemal 1 tys. internautów udostępniło wiadomość na swoich profilach. Część z nich jest gotowa jechać pod wskazany adres, by zapłacić rolnikowi cenę rynkową za zebrane porzeczki.

Wynajęcie kombajnu jest droższe niż wartość zebranych porzeczek

Na półtora hektarowej działce Piotr Belcarz planował zebrać czerwoną porzeczkę. Rolnik, który zainwestował niemałe pieniądze w nawozy, opryski i utrzymanie plantacji nie kryje zaskoczenia. W skupie zaproponowano mu 40 groszy za kilogram porzeczek. Z jego wyliczeń wynika, że koszty zbioru znacznie przewyższyłyby wartość zebranych porzeczek. Nie zgodził się na ciężką pracę poniżej poniesionych kosztów.

Nie ma sensu zbierać, dokładać i jeszcze dźwigać skrzynki – mówił rolnik na antenie radia Lublin. – Nie chcę powiększać strat. Cena jest taka, że gdybym zebrał porzeczki, to wystarczyłoby na opłacenie kombajnu — dodał. Z tego powodu zdecydował się na nietypowe rozwiązanie i teraz zaprasza wszystkich chętnych do zbierania porzeczek dla siebie.

facebook

Internauci solidaryzują się z rolnikiem. Szukają alternatywy

Internauci szukają rozwiązań, które mogłyby w sensowny sposób pomóc rolnikowi rozdającemu za darmo owoce. Niektórzy wspominają, że takie ceny owoców w skupie pamiętają jeszcze z lat 90. ubiegłego wieku. W większości miejscowości ceny w skupach nie odbiegają znacznie od siebie, wszędzie kilkadziesiąt groszy za kilogram porzeczek. „Na skupie pod Tarnowem cena 80 groszy za kilogram” — dodaje kolejny forumowicz.

„Powinien skarbonkę postawić. Tutaj, gdzie mieszkam, są pola np. z kwiatami i też można samemu zrywać i dać datek. Moje córki są stałymi klientkami i mi często przynoszą bukieciki. Gospodarz też zadowolony, bo zarabia” – napisała Anja.

„U nas na rynku po 10 zł i ludzie kupują. Bo jak mieszkasz w mieście, to skąd weźmiesz porzeczki? Na rynku musisz kupić — dodaje pani Anna. Na miejscu właściciela tego pola, zerwałabym trochę i wybrała się na jakiś targ. „Miastowi” nie mają sadów, a skąd muszą brać owoce” — twierdzi. Coraz więcej osób zaznacza realną pomoc i apeluje. „Proszę o podanie lokalizacji, chętnie zapłacę” – piszą kolejne osoby w sieci.

Czytaj też:
Jogurtowe ciasto z porzeczkami. Proste i szybkie
Czytaj też:
Czarna porzeczka to źródło witaminy C. Przygotuj porzeczkowy sernik na zimo