Każdy lokal mieszkalny powinien zapewniać określone standardy pozwalające na swobodne funkcjonowanie mieszkańców i zachowanie odpowiedniego poziomu prywatności i niezależności. Jak zatem definiuje te standardy Eurostat? Lokal mieszkalny powinien zawierać:
- wspólny pokój (salon) na gospodarstwo domowe
- pokój (sypialnię) na parę w gospodarstwie domowym
- pokój (sypialnię) dla każdej osoby (singla) w wieku 18 lat lub więcej.
Kiedy mieszkanie jest przeludnione?
To oznacza, że zarówno para jak i singiel potrzebują co najmniej dwupokojowego mieszkania. Wraz z powiększeniem się rodziny kolejne pokoje są potrzebne dla młodszych domowników.
- pokój (sypialnia) dla rodzeństwa tej samej płci w wieku od 12 do 17 lat
- pokój (sypialnia) dla każdej osoby w wieku od 12 do 17 lat, która nie jest uwzględniona w poprzedniej kategorii (jest innej płci)
- pokój (sypialnia) na dwoje dzieci poniżej 12 roku życia (bez względu na ich płeć).
Co oznaczają standardy wskazane przez Eurostat w praktyce?
– Zgodnie z przedstawionymi wytycznymi Eurostatu, rodzina z dwójką dzieci w wieku 18 i 13 lat, niezależnie od płci dzieci potrzebuje mieszkania składającego się z trzech pokoi i salonu – interpretuje ekspert Extradom.pl, Wojciech Rynkowski.
Dodaje, że rodzinie z dwójką dzieci w wieku 11 i 9 lat początkowo wystarczą dwa pokoje plus salon, niezależnie od płci dzieci. – Jednak jeśli jest to dziewczynka i chłopiec, to po ukończeniu przez jedno z nich 12 roku życia, zgodnie z cytowanymi wytycznymi potrzebny byłby następny pokój, by zapewnić obojgu należytą prywatność. Po ukończeniu 17 lat każde z dzieci powinno mieć swój pokój, niezależnie od płci i wieku pozostałych członków rodziny – zauważa ekspert z Extradom.pl.
Co ciekawe, według tej definicji każda kawalerka jest przeludniona, ponieważ posiada tylko jedno pomieszczenie mieszkalne – salon, który pełni także funkcję sypialni.
- Problem polega na tym, że naszym mieszkaniom trudno spełnić te założenia. Trzy pokoje plus salon to już duże mieszkanie, prawie z segmentu premium. Żeby się o tym przekonać, wystarczy policzyć metraż. Salon, kuchnia, trzy pokoje, łazienka, WC i korytarz to łącznie około 70-80 metrów. W największych miastach zakup takiego mieszkania nawet na rynku wtórnym oznacza wydatek od siedmiuset tysięcy do miliona złotych – dodaje Rynkowski z Extradom.pl.
W nieco lepszej sytuacji są pary z jednym dzieckiem. Tutaj wystarczy 60 m2. Trudno się więc dziwić, że rodzina 2+1 staje się przeważającym modelem w naszym kraju, chociaż w większości przypadków zakup mieszkania i tak oznacza dla niej zadłużenie się w banku na wiele lat.
W Polsce przeważają stare i małe mieszkania
43 proc. budynków mieszkalnych w Polsce pochodzi z lat 1945-1989, a standard ich budowy i wykończenia często nie odpowiada dzisiejszym potrzebom i aspiracjom.
- Mieszkania budowane w połowie XX wieku były zwykle małe, z ciemną, często „ślepą” kuchnią. Po wojnie liczyło się przede wszystkim tempo – rozmiar mieszkań i wygoda były rzeczą drugorzędną. Na przykład M2 to pokój z kuchnią, czyli kawalerka, w legendarnym M3 często mieszkały wielodzietne rodziny, a zgodnie z nowymi standardami takie mieszkanie jest odpowiednie najwyżej dla pary. Na statystycznego Polaka przypada dzisiaj 1,1 pokoju, gdy tymczasem średnia dla OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynosi 1,8!– mówi ekspert z Extradom.pl.
Wolny rynek sam nie rozwiąże problemu przeludnienia lokali
Obecnie w Polsce brakuje od 2 do 3 milionów mieszkań. Przy obecnym tempie budowy domów i mieszkań oznacza to co najmniej dekadę koniunktury dla sektora budowlanego.
Jestem przekonany, że sam wolny rynek nie rozwiąże problemu przeludnienia mieszkań. Konieczna jest zmiana sposobu myślenia i działania władz i mieszkańców dużych miast. Mieszkanie, ze względu na dość wysokie prowizje deweloperów, niejako z automatu posiada o jeden pokój mniej niż dom, który można wybudować za te same środki.
- Znacząca rola w rozwiązaniu problemu przeludnionych mieszkań przypada władzom lokalnym i samorządowym różnych szczebli. Ponieważ to ich zadaniem powinno być wyznaczenie terenów pod zabudowę spółdzielczą i jednorodzinną. Doskonałą okazją ku temu jest wynikająca z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym konieczność uchwalenia do końca przyszłego roku planów ogólnych dla gmin –podsumowuje Wojciech Rynkowski z Extradom.pl.
Podobnie ustawodawcy planujący programy dopłat do kredytów, takie jak od dawna zapowiadany mieszkanie #naStart powinni ustalić warunki korzystania z nich w taki sposób, aby promowały oddolne inicjatywy inwestorów indywidualnych i spółdzielczych. Bo to inwestorzy indywidualni gwarantują, że każda powierzona im w ramach dopłat złotówka pochodząca z naszych podatków zostanie wykorzystana do maksimum, a nie trafi do rubryki zysków jednej z wielu spółek deweloperskich.
Czytaj też:
Co się dzieje na rynku nieruchomości? Nietypowe ruchyCzytaj też:
Ceny nieruchomości. Pierwszy taki miesiąc w tym roku