W 2023 r. Unia Europejska przyjęła nowe przepisy, zgodnie z którymi samochody spalinowe od 2035 r. właściciwie nie wolno byłoby handlować nowymi samochodami spalinowymi. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że zakaz ten zostanie utrzymany, bo jego celem jest zredukowanie emisji gazów cieplarnianych.
Nowe przepisy wzbudzają wiele kontrowersji, nie tylko ze strony producentów aut, ale też branży transportowej oraz zwykłych obywateli. I choć początkowo producenci samochodów deklarowali, że szybko dostosują się do nowych przepisów, to obecnie powoli zaczynają odsuwać w czasie składane obietnice.
Co mówią nowe przepisy o pojazdach silnikowych?
Zgodnie z przepisami przyjętymi w 2023 r. nowe auta od 2035 r. będą musiały zredukować emisję CO2 do zera. To oznacza, że restrykcyjne przepisy spełnią tylko auta elektryczne, na wodór, a w krajach UE nie będą mogły po drogach jeździć nowe auta silnikowe. Jeśli producenci nie dostosują się do nowych restrykcji, zapłacą wysokie kary.
21 tys. zł kary od 2025 roku
Zmiany zaczną wchodzić w życie 10 lat wcześniej. Już w przyszłym roku limity emisji CO2 będą bardziej rygorystyczne niż obecnie. Od 1 stycznia 2025 roku producentów zacznie obowiązywać nowa regulacja CAFE, zgodnie z którą limit emisji zostanie obniżony do 94 g CO2 na każdy przejechany kilometr. Jeśli normy nie zostaną spełnione, producent będzie musiał zapłacić 95 euro kary za każdy gram ponadwymiarowej emisji. Jak pisze dziennik.pl, za przeciętny samochód rodzinny, emitujący 140–150 g/km, koncerny będą musiały zapłacić karę 5 tys. euro.
W związku ze zmianą przepisów wzrosła sprzedaż nowych pojazdów spalinowych. Tylko w czerwcu zanotowano wzrost sprzedaży nowych aut osobowych i dostawczych na poziomie 19 procent. Rośnie także zainteresowanie pojazdami hybrudowymi.
Czytaj też:
Zmiany dla kierowców na autostradzie A2. Zaczyna się od dziśCzytaj też:
Kolejne podwyżki dla kierowców. Chodzi o wymianę opon