Apatyczność, senność, nieustanne zmęczenie i rozdrażnienie - to objawy zimowej chandry. Ma ją aż 80% mieszkańców Europy. Główna przyczyna to brak słońca. Jak poradzić sobie z zimowym przygnębieniem?
Niedobór światła powoduje wzrost poziomu melatoniny, czyli hormonu snu, oraz spadek poziomu serotoniny, hormonu odpowiadającego za dobry humor. Przyczynia się to do tego, że częściej jesteśmy smutni i niekiedy popadamy w zimową chandrę. ,,Stan ten może z czasem minąć, jednak ok. 2-3% osób, które doświadczyły chandry, w przyszłości będzie zmagać się z depresją" - mówi serwisowi infoWire.pl Katarzyna Kucewicz z Centrum Psychoterapii Kucewicz&Piotrowicz. Na zimową chandrę jesteśmy szczególnie narażeni, jeśli od listopada do marca doświadczamy trudnych wydarzeń w życiu.
Ze złym stanem ducha możemy walczyć. Należy zwiększyć swoją aktywność i poświęcać więcej czasu na przyjemności - odpoczynek, zabawę oraz kontakty ze znajomymi. Przydatne okazują się także sport i dobra dieta. Warto korzystać również z bardziej fachowych form pomocy, np. z fototerapii. Polega ona na naświetlaniu promieniami światła, które powoduje polepszenie nastroju. Jeżeli zimowa chandra jest nadto dokuczliwa, tzn. cierpimy na bezsenność, mamy niekontrolowane wybuchy złości, brak apetytu lub wzmożony apetyt, należy zasięgnąć rady specjalisty - wybrać się do psychologa albo psychiatry.
Podatność na zimową chandrę zależy od wieku i płci. Narażone są przede wszystkim osoby młode - głównie kobiety między 20. a 40. rokiem życia. ,,Wynika to ze specyfiki gospodarki hormonalnej - jej wszelkiego rodzaju zaburzenia powodują duże wahanie nastroju. Po pięćdziesiątce kobiety i mężczyźni na niedobór światła reagują podobnie" - tłumaczy psycholog.
dostarczył infoWire.pl