Podatek liniowy został wprowadzony niemal 20 lat temu. Teraz 700 tys. przedsiębiorców może stracić przywileje

Podatek liniowy został wprowadzony niemal 20 lat temu. Teraz 700 tys. przedsiębiorców może stracić przywileje

Tadeusz Kościński
Tadeusz Kościński Źródło: Newspix.pl
Prosty w swojej konstrukcji i korzystny dla najlepiej zarabiających przedsiębiorców – z tych względów podatkiem liniowym rozlicza się blisko 700 tys. osób. Zmiany podatkowe forsowane przez rząd mogą go de facto zlikwidować. Pod petycją o zaniechanie zmian w przepisach podpisało się ponad 50 tys. osób.

Postulat wprowadzenia liniowego podatku dochodowego w Polsce pojawił się już w latach 90-tych ubiegłego wieku, ostatecznie zaczął on obowiązywać 1 stycznia 2004 roku. Przedsiębiorcy i zrzeszające ich organizacje bardzo chwalili decyzję rządu i przekonywali, że to sprawdzone wcześniej w innych krajach europejskich rozwiązanie będzie korzystne zarówno dla nich, jak i dla budżetu państwa. W ostatnich tygodniach nad podatkiem liniowym zebrały się czarne chmury. Jeśli zaczną obowiązywać przepisy, które zapowiada rząd, podatek liniowy stanie się nieopłacalny.

Czym jest podatek liniowy?

Podatek liniowy zakłada opodatkowanie dochodu stałą stawką 19 proc. Nie ma tu żadnych progów podatkowych; niezależnie od tego, ile zarobi przedsiębiorca, będzie płacił podatek według niezmiennej stawki. Brzmi to jak doskonała propozycja dla tych, którzy zarabiają najwięcej, bo według zasad ogólnych podatnik, którego dochód przekroczy 85 528 zł, „wpada” w drugi próg podatkowy i od nadwyżki ponad tę kwotę płaci 32-proc. podatek.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że podatek liniowy niesie ze sobą różne ograniczenia, które mogą spowodować, że metoda ta okaże się mniej korzystna niż opodatkowanie na zasadach ogólnych. Kto wybiera podatek liniowy, traci możliwość:

  • skorzystania z większości ulg (w tym ulgi na dzieci);
  • wspólnego rozliczania się z małżonkiem – w sytuacji gdy zarobki małżonka są niskie lub małżonek nie uzyskuje dochodów, może to czynić metodę liniową mniej opłacalną;
  • uwzględnienia w opodatkowaniu liniowym kwoty wolnej od podatku

W związku z tymi ograniczeniami przedsiębiorca powinien rozsądnie rozważyć, czy bardziej opłaca mu się rozliczanie według skali czy podatek liniowy. W zależności od okoliczności, w kolejnych latach może zmieniać sposób opodatkowania – wybór jednej metody nie powoduje, że będzie do niej „przyspawany” do zakończenia aktywności zawodowej. Decyzja o zmianie formy opodatkowania wymaga złożenia informacji u naczelnika właściwego urzędu skarbowego w terminie do 20. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym przedsiębiorca osiągnie pierwszy w danym roku podatkowym przychód.

Dla kogo podatek liniowy?

Podatek liniowy przysługuje tylko podatnikom prowadzącym działalność gospodarczą, z wyjątkiem działalności rolniczych (wyłączenie nie dotyczy przedsiębiorców prowadzących tzw. działy specjalne produkcji rolnej). Metoda liniowa dotyczy wyłącznie dochodów pochodzących z prowadzonej działalności, co oznacza, że dochody podatnika pochodzące z innych źródeł nie mogą być w ten sposób opodatkowane. Jeśli więc podatnik ma kilka źródeł dochodów, np. wynajmuje mieszkanie, to musi złożyć roczne zeznanie podatkowe dla części dochodów opodatkowanej liniowo, a dla pozostałych źródeł złożyć odrębne zeznania.

A bardziej konkretnie, kto może rozliczać się liniowo?

  • Osoba fizyczna – samodzielnie, ale również przy zatrudnieniu pracowników, zleceniobiorców, podwykonawców, członków rodziny,
  • Wspólnik spółki cywilnej,
  • Wspólnik spółki jawnej,
  • Partner spółki partnerskiej.

Czy jeśli przedsiębiorca prowadzi kilka aktywności biznesowych, może opodatkować niektóre z nich liniowo, a pozostałe podatkiem według skali? Nie, wybór podatku liniowego dotyczy wszystkich form prowadzenia tej działalności, do których mają zastosowanie przepisy ustawy. Możliwe jest jednak łączenie:

  • firmy opodatkowanej liniowo i firmy opodatkowanej ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych,
  • firmy opodatkowanej liniowo i firmy opodatkowanej na podstawie karty podatkowej.

Wady podatku liniowego, czyli komu się on nie opłaca

Jak wspomnieliśmy, podatek liniowy nie jest uniwersalną formą opodatkowania opłacalną dla każdego. Przedsiębiorca musi przeanalizować swoją sytuację i obliczyć, czy nie bardziej opłaca mu się opodatkowanie według skali. Przede wszystkim musi wziąć pod uwagę przewidywany dochód oraz wszelkie ulgi i preferencje podatkowe, jakie przysługują przedsiębiorcy. W podatku liniowym nie można rozliczać się z małżonkiem, odliczyć za internet, za dzieci czy też rehabilitacyjnej, nie ma możliwości odliczenia kwoty zmniejszającej podatek. Liniowcy nie mogą też korzystać z kwoty wolnej od podatku, która wkrótce ma wzrosnąć do 30 tys. zł.

Mamy 700 tys. liniowców, ale to się może zmienić

W 2019 roku 700 tys. przedsiębiorców rozliczało się podatkiem liniowym, co świadczy o jego popularności. Wkrótce ta liczba może okazać się wspomnieniem: zmiany podatkowe, które rząd planuje w ramach mogą sprawić, że przestanie on być opłacalny. Proponowane zmiany podniosą obciążenia przedsiębiorców rozliczających się podatkiem liniowym prawie o 50 proc. z obecnych 19 proc. do 28 proc. bez możliwości odliczenia kwoty wolnej od podatku (30 tys. zł).

Protestują przeciwko temu organizacje przedsiębiorców, o pozostawienie przepisów w obecnym kształcie apeluje również Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Na jego stronie internetowej pojawiła się petycja o zachowanie podatku liniowego w obecnej formie. Do tej pory podpisało ją ponad 53 tys. osób (stan na 21 września).

„Wprowadzony niemal dwie dekady temu 19 proc. podatek liniowy dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą był jedną z najważniejszych pro-przedsiębiorczych zmian po upadku komunizmu w 1989 roku. Jego wprowadzenie pomogło Polsce wejść na ścieżkę szybkiego rozwoju ekonomicznego. Przejrzystość i prostota tego podatku zachęcała bowiem wielu, zwłaszcza młodych Polaków, do zakładania własnych firm, budowania dobrobytu i wzmacniania polskiej gospodarki” – przekonuje Adam Abramowicz.

Czytaj też:
Podatki w Polskim Ładzie, czyli co się komu najbardziej opłaca