Tendencję wzrostową cen paliw w rozmowie z RMF FM oceniał Zdzisław Pisiński z Polskiej Izby Paliw Płynnych (PIPP). Jak wyjaśniał, spadek cen paliw miał miejsce po majówce i w pierwszej połowie maja. – Później były podwyżki, dosyć ostre, zarówno na rynkach światowych, jak i w polskich hurtowniach – mówił Pisiński, choć zastrzegł, że spodziewa się w najbliższym czasie stabilizacji cen benzyny.
Z kolei Paweł Grzywaczewski, właściciel jednej ze stacji należącej do PIPP, podkreślał, że należy przygotować się na podwyżkę cen. – To efekt porozumienia między Arabią Saudyjską a Rosją, które gwarantuje ograniczenie wydobycia ropy naftowej do marca przyszłego roku – wyjaśniał i dodał, że trzeba też zobaczyć, jak na to zareaguje rynek detaliczny. – Stacje benzynowe są do pewnego stopnia wziąć na siebie takie podwyżki, ale moim zdaniem ta sytuacja na to nie pozwoli – powiedział.
Większość zaobserwowanych dotychczas podwyżek cen to około kilkanaście groszy za litr. Więcej płaci się zarówno za ropę, gaz, jak i za „dziewięćdziesiątkę piątkę”.