Dziś oczy inwestorów zwrócone są w kierunku danych inflacyjnych ze Stanów Zjednoczonych. Rynek co prawda oczekuje wzrostu wskaźnika CPI (wyższy odczyt jest już w cenach), jednak gdyby dane okazały się wyższe od konsensusu, dalsze spadki indeksów giełdowych, które stanowią na razie jedynie korektę, są wysoce prawdopodobne.
W USA oraz na całym świecie toczy się dyskusja na temat inflacji. Wpływa ona na oczekiwania Rezerwy Federalnej, a tym samym determinuje przyszłą ścieżkę kursu dolara amerykańskiego. Dzisiejsze dane, które poznamy o 14:30, niestety nie odpowiedzą na pytanie jak mocno inflacja będzie rosła w przyszłości. Wysokie odczyty są już w pewnym stopniu zdyskontowane przez rynek (świadczą o tym, chociażby wczorajsze spadki na giełdach). Nie zapominajmy, że wysoki wynik kwietniowy będzie wynikał również z efektu bazy. W tym samym miesiącu w 2020 roku wskaźnik CPI spadł do poziomu 0,3 proc.
Inwestorzy czekają na decyzję Fed
Wiemy, że Fed pozwoli inflacji rosnąć i przekroczyć poziom celu – przynajmniej takie są deklaracje przedstawicieli tej instytucji. Pytanie jednak brzmi jak nowa strategia FOMC przełoży się na rzeczywistą politykę pieniężną Rezerwy Federalnej. Nie wiemy niestety jak długo i o ile Fed pozwoli inflacji przekroczyć założony cel.
Ostatnie dane z rynku pracy, które okazały się dużo gorsze od prognoz, na moment ucięły spekulacje dotyczące wcześniejszej normalizacji polityki pieniężnej. Indeksy giełdowe w piątek rosły, dolar tracił, a złoto wyszło na nowe lokalne maksima. Im jednak jesteśmy bliżej danych dotyczących inflacji konsumenckiej, obawy rynku rosną. S&P500 spadł do poziomu 4100 pkt. a Dow Jones wykonał korektę podobną pod kątem zasięgu do tej marcowej. Na godzinę 15 zaplanowane jest wystąpienie Richarda Claridy – członka zarządu Fed, który z pewnością odniesie się do danych pokazanych chwilę wcześniej.
Złoty nadrabia zaległości
Złoty jest jedną z najsilniejszych walut w regionie. Izba Cywilna Sądu Najwyższego poprosiła szereg krajowych instytucji (m.in. KNF, Rzecznika Praw Dziecka, NBP oraz Rzecznika Finansowego) o opinię w kwestii kredytów we franku szwajcarskim oraz odroczyła termin wydania orzeczenia, nie podając nowej daty. To sprawia, że złoty nadrabia zaległości względem lokalnych rywali. Kurs EUR/PLN znajduje się na poziomie 4,54.
Czytaj też:
Złoto najdroższe od trzech miesięcy. Pomaga słaby dolar