W środę o godzinie 8.00 rano Gazprom przestał tłoczyć gaz do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Gaz został odcięty także Litwie i Bułgarii. Miało to związek z tym, że kraje nie ugięły się naciskom Rosji i nie zdecydowały się płacić za gaz w rublach.
- Obecnie Polska kupuje gaz na wirtualnej giełdzie gazu. Staramy się jak najwięcej gazu zatłoczyć do magazynów przed jesienią. Wpływ polskiego popytu na relacje cenowe jest stosunkowo niewielki - mówił podczas konferencji premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki o cenach gazu
Premier Polski dodał, że obecne wysokie ceny gazu w Europie nie są związane z odcięciem dostaw do Polski.
- Europa zużywa rocznie 557 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. Z Gazpromu pozyskiwała 200 mld metrów, a Polska jedynie 10 mld metrów. Oznacza to, że Polska odpowiadała jedynie za 5 proc. importu gazu z Rosji. Taka ilość nie wpłynęła znacząco na ceny. Te są spowodowane sytuacją, którą Władimir Putin wywołał już w zeszłym roku.
Czytaj też:
Rosja wstrzymuje dostawy gazu do Polski. Para dolara i euro najniżej od 5 lat
Premier zapewnił, że Polska jest zabezpieczona poprzez kontrakty średnioterminowe na gaz skroplony LNG.
- Dajemy przykład Europie, że trzeba i można sobie poradzić i mamy nadzieje, że przykład ten odbije się głośnym echem - oświadczył Mateusz Morawiecki. - Dodatkowo rząd podjął decyzję, aby do 2027 ceny gazu dla gospodarstw domowych, szpitali i województw był regulowany, aby nie groził wystrzał cen gazu związany z zewnętrznymi sytuacjami.
Premier Morawiecki zapewnił, że rząd nie przewiduje brak gazu do gospodarstw domowych. Szykowane są natomiast różne scenariusze dla przedsiębiorstw.
- Jeśli chodzi o kolejne stopnie zasilania w gaz, to są budowane różne scenariusze, aby nie doprowadzić do zatrzymania gospodarki, a ewentualnie wprowadzić ograniczenia. Mam nadzieje, że nie trzeba będzie ich aktywować, ale musimy mieć je w zanadrzu - wyjaśnił premier.
Według słów premiera polski rząd zrobi wszystko, aby ukarać Rosję za zerwanie kontraktu jamalskiego.
- Te działania zostały podjęte, aby Polskę szantażować i zmusić do płatności w rublach. Sankcje UE sprawiają, że nie możemy płacić w rublach i Polska nie będzie tego robić. Zachęcamy też europejskich partnerów, aby robili to samo i wprowadzili cła na gaz i ropę z Rosji, aby nie mogła w prosty sposób pozyskiwać nowych rynków. Zachęcamy też do nałożenia sankcji wtórnych, aby budżet rosyjski poniósł jak największe straty, bo póki co Rosja radzi sobie nieźle z sankcjami - apelował premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Baltic Pipe, polsko-duńska odpowiedź na szantaż Putina, prawie gotowy
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.