Niemieckie Ministerstwo Gospodarki ma nowy pomysł na wykorzystanie gazociągu Nord Stream 2, który do dziś nie został certyfikowany i w obecnej sytuacji trudno sobie wyobrazić, że kiedykolwiek zacznie działać tak, jak pierwotnie zakładano.
Niemcy przetną Nord Stream 2 na pół
Resort gospodarki wymyślił, co zrobić, aby ograniczyć straty wynikające z budowy kontrowersyjnego połączenia z Rosją. Ten plan na pewno nie spodoba się ani Gazpromowi, ani tym bardziej Władimirowi Putinowi. Jak donosi Der Spiegel, który dotarł do planów ministerstwa, rząd chce najpierw przejąć część gazociągu, a następnie… odłączyć go od rosyjskiej części, czyli de facto przeciąć rurociąg. Budowa jednak nie pójdzie na marne. Jak planuje ministerstwo Roberta Habecka, niemiecka część rurociągu miałaby zostać połączona z pływającym po Morzu Bałtyckim gazoportem, przeznaczonym do przyjmowania gazowców ze skroplonym gazem LNG. Dzięki temu Niemcy mogliby odbierać – podobnie jak Polska – dostawy surowca z Kataru czy Stanów Zjednoczonych.
Niemcy zbudują cztery pływające gazoporty
Właśnie dostawy LNG, to według nowej strategii kryzysowej niemieckiego rządu, sposób na dywersyfikację dostaw surowca, czego do tej pory Niemcy w ogóle nie robili, w pełni uzależniając się od dostaw z Rosji. Rząd chce zbudować cztery pływające gazoporty. Pierwsze dwa powstaną w Wilhelmshaven i Brunsbuettel. W planach są również dwa stacjonarne gazoporty podobne do tego, który znajduje się w Świnoujściu. To te inwestycje mają pomóc uniezależnić się od surowca płynącego gazociągami z kierunku rosyjskiego.
Czytaj też:
Katar rozbuduje największy gazoport LNG na świecie. To dobra wiadomość dla Polski