Tajemniczy jacht miał związek z wybuchem Nord Stream? Sensacyjne ustalenia

Tajemniczy jacht miał związek z wybuchem Nord Stream? Sensacyjne ustalenia

Wyciek z Nord Stream 2
Wyciek z Nord Stream 2 Źródło: Norweskie Siły Zbrojne
Niemieckim śledczym udało się zidentyfikować jacht wykorzystany do transportu materiałów wybuchowych, które wykorzystano do wysadzenia rurociągu Nord Stream jesienią zeszłego roku. Operacje umieszczenia ładunków wybuchowych na dnie morskim miało przeprowadzić sześć osób.

Jak podały niemieckie media, niemieckim śledczym udało się zidentyfikować jacht wykorzystany do transportu materiałów wybuchowych, które wykorzystano do wysadzenia rurociągu Nord Stream 26 września zeszłego roku.

Jak podaje Agencja Reutera, operację umieszczenia ładunków wybuchowych na dnie morskim przeprowadziło sześć osób, które wypłynęły z portu w Rostocku 6 września, a później znajdowały się na duńskiej wyspie Christiansö (wyspa położona niedaleko Bornholmu, wchodząca w skład małego archipelagu Ertholmene). Duńska policja – jak podaje agencja – prowadziła w styczniu dochodzenie, sprawdzając łodzie, które zacumowały w Christiansö w dniach 16-18 września, czyli na nieco ponad tydzień przed wysadzeniem rurociągu. Policja przesłuchiwała lokalnych mieszkańców i przejrzała materiał filmowy z portu.

Poszukiwania jachtu

– Policja szukała konkretnej łodzi, która zacumowała tu we wrześniu – powiedział agencji Soren Thiim Andersen, najwyższy organ na wyspie Christiansö.

Duńska policja odmówiła komentarza w tej sprawie.

Przypomnijmy, że 26 września zeszłego roku sejsmografy odnotowały kilka potężnych eksplozji w miejscu przebiegu dwóch nitek gazociągu Nord Stream. W sumie na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 odkryto cztery wycieki.

Władze w Szwecji, Niemczech i Danii, które prowadzą dochodzenie w sprawie wybuchów, twierdzą, że eksplozje były zamierzone, ale nie wskazały kto może być za to odpowiedzialny.

Kilka dni temu „New York Times" podał, że za atakiem na Nord Stream Czytaj też:
Sabotaż Nord Stream. Amerykański wywiad wskazuje proukraińską grupę
. Dziennik powołał się na amerykańskich urzędników, którzy mieli dostęp do nowo pozyskanych informacji. W skład grupy mogli wchodzić zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie, przeciwnicy reżimu Władimira Putina.

Amerykańska gazeta zaznacza, że nie ma dowodów na to, by prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski lub ktoś z najwyższego dowództwa wojskowego był zaangażowany w operację. Nie ma również dowodów, by sabotażyści działali na polecenie Kijowa. To oznacza, że jeśli „proukraińska grupa" organizowała działania, to bez instrukcji ukraińskich władz.

Czytaj też:
Niemcy chcą kupić rury po Nord Stream 2. Sankcje nie przeszkadzają
Czytaj też:
Gazociągi Nord Stream nie będą naprawiane

Źródło: Reuters, New York Times, Wprost.pl