W zeszłym tygodniu dyrektor generalny IBM stwierdził, że zamierza wstrzymać rekrutacje na stanowiska, które mogłaby wykonywać sztuczna inteligencja. Jego zdaniem blisko jedną trzecią stanowisk niezwiązanych z obsługą klienta, czyli 7,8 tys. pracowników będzie można zastąpić w ciągu najbliższych kilku lat. W podobnym tonie wypowiada się wielu polskich przedsiębiorców, właścicieli firm, także tych w branży technologicznej.
Maszyny zastąpią pracowników. Zaoszczędzą czas i wynagrodzenia
– Nadchodzi kres zawodu programistów. Sztuczna inteligencja może wyprzeć wielu specjalistów z rynku pracy — powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w rozmowie z Wprost.pl. Przedsiębiorca widział jak AI tworzył oprogramowania dla różnych podmiotów. Maszyna zrobiła to niemal perfekcyjnie i bardzo szybko. Takie zadanie musiałby wykonać zespół bardzo dobrych specjalistów w znacznie dłuższym czasie. Firmy zaoszczędziły czas i pieniądze.
– Jeden z najpopularniejszych dzisiaj zawodów wkrótce może stać się jednym z najbardziej zapomnianych. Specjaliści od pisania kodów będą musieli się przebranżowić. Nie powinniśmy pytać „czy”, ale „kiedy” Al zastąpi programistów — dodał ekspert.
Jego zdaniem w pierwszej kolejności pracę stracą specjaliści piszący proste skrypty. Po nich pracy będą musieli szukać tzw. „klepacze kodów”, którzy dotychczas zarabiali ogromne pieniądze jak na swoje umiejętności i co pół roku zmieniali pracę, gdy tylko otrzymali wyższe apanaże.
Wygrają ci, którzy dostosują się do pracy ze sztuczną inteligencją
– Zwycięzcami na rynku nie będą wcale ci najmądrzejsi programiści, tylko te osoby, które będą w stanie dostosować się do nowej sytuacji i w sztucznej inteligencji będą widzieli szansę, a nie zagrożenie — twierdzi prezes Kaźmierczak. Ekspert zaznacza, że już teraz powstaje na rynku cała masa firm, które oferują różnego rodzaju wtyczki, aby sztuczna inteligencja działała lepiej i była jeszcze bardziej wydajna.
– Powstaje nowy rynek, który oferuje obsługę AI. Pojawiają się osoby, które nie tylko oferują nowe usługi, ale i twierdzą, że są specjalistami od sztucznej inteligencji — zauważa.
Branża IT jest podzielona. Jedni widzą zagrożenie, inni mówią o czasie przyszłym
Już samo pytanie o przyszłość sztucznej inteligencji na rynku pracy dzieli przedsiębiorców czy właścicieli firm IT. Wielu ekspertów nie mają wątpliwości co do olbrzymich zmian zarówno społecznych, gospodarczych jak i ściśle związanych z zatrudnieniem pracowników, jakie wprowadzi sztuczna inteligencja. Ich zdaniem ofert pracy w tym zawodzie będzie ubywało.
Jeden ze współwłaścicieli dużej firmy informatycznej mówi wprost, że to rozwiązanie nie tylko zrewolucjonizuje rynek zatrudnienia, ale i rozwiąże problem braku specjalistów, z jakim branża zmaga się od lat. – Teraz jeszcze nie, ale za dwa, trzy lata pracę u mnie straci kilkuset pracowników. Na każdych trzech programistów będę musiał dwóch zwolnić, a trzeciego przekwalifikować do współpracy z Al — twierdzi.
Al zmieni niemal każdą dziedzinę. Rynek pracy ulegnie wielkim zmianom
Z kolei firma Cledar od swojego powstania jest mocno związana z rozwojem sztucznej inteligencji. Współpracowała m.in. przy wielkich projektach obliczeniowych dla Wielkiego Zderzacza Hadronów, gdzie po raz pierwszy na większą skalę zastosowała metody sztucznej inteligencji do szukania nowych cząstek elementarnych i badania najdrobniejszej struktury protonu. Jej przedstawiciele spodziewają się wielu głębokich zmian wraz z pojawieniem się sztucznej inteligencji.
– Jednym z obszarów, który ulegnie poważnym zmianom, na pewno będzie rynek pracy. AI pomaga w automatyzacji na tyle sprawnie i adekwatnie, że może powstać ryzyko, iż osoby, wykonujące prace prostsze, mało skomplikowane i powtarzalne albo będą musiały się bardziej wyspecjalizować, albo stracą pracę. Niemniej tendencja, szczególnie w IT powinna zadziałać na korzyść tego pierwszego założenia — mówi Tomasz Bogdał, solutions architekt w Cledar, ekspert w SoDA.
Powstaną nowe zagadnienia i nowe zawody
– Na pewno pojawią się nowe wyzwania, nowe zagadnienia, które będą potrzebowały nowego rodzaju pracowników i ekspertów. Copilot już teraz ułatwia prace wielu developerom w zadaniach, które wcześniej były czasochłonne. AI w sekundę generuje tekst, a zadaniem autora jest sprawdzenie, czy został on dobrze napisany, a w tym zaoszczędzonym czasie może się skupić na rozwiązaniu bardziej realnych problemów — dodaje.
Jego zdaniem prawdopodobnie zmieni się rynek IT również pod innym względem. – Powstaną nowe zawody, a stare przestaną funkcjonować. Będą programiści AI wyspecjalizowani w języku naturalnym zamiast języków programowania — przekonuje. Zdaniem Tomasza Bogdała możliwe jest też takie rozwiązanie, że Al jeszcze długo pozostanie jedynie narzędziem. – Historia zna już takie rewolucje i ostatecznie były one motorem rozwoju — twierdzi.
Obecnie firma wykorzystuje sztuczną inteligencję do codziennych spotkań. – Nie musimy poświęcać swojej uwagi na notowanie, a następnie czytanie i tworzenie podsumowań, tylko możemy skoncentrować na meritum. Dzięki AI takie czasochłonne czynności mogliśmy wyeliminować — zaznacza.
Nie wszyscy widzą zagrożenie dla pracy programistów. AI może być dla nich szansą
Innego zdania jest Maciej Cielecki, CEO 10Clouds. – Na obecnym etapie rozwoju, ale też w perspektywie kilkunastu miesięcy, nie należy spodziewać się scenariusza, w którym AI będzie wykonywał za nas całą pracę czy zminimalizuje, albo wręcz zmarginalizuje, rolę programisty — mówi.
– Jest wręcz przeciwnie, a narzędzia takie jak ChatGPT czy Copilot, które są najczęściej używane w pracach nad tworzeniem kodu, drastycznie zwiększają efektywność programistów, jeśli tylko potrafimy ich używać — opowiada.
– Narzędzia GenAI będą się stopniowo polepszać, ale przynajmniej przez najbliższy rok (choć trudno mówić tu o konkretnym horyzoncie czasowym, bo to się szybko zmienia), nie widzę zagrożenia dla pracy programistów, ale do osób, które tego nie chcą się uczyć czy dostosować do nowego sposobu pracy — dodaje Maciej Cielecki.
Jest rozwiązanie. Trzeba dostosować się do nowej rzeczywistości
Jego zdaniem praca w tej branży zawsze wiązała się z ciągłym rozwojem umiejętności, aktualizacją wiedzy i nauką nowych narzędzi, nowych bibliotek czy wersji języka. – Ten, kto tego nie robił, tego wartość na rynku spadała, wypadł z obiegu i nie może liczyć na najbardziej intratne oferty od pracodawców. Nauka narzędzi GenAI jest więc naturalnym krokiem w rozwoju kompetencji — twierdzi.
– Moim zdaniem, z perspektywy osoby, która korzysta z narzędzi typu GenAI, praca programisty jest najbezpieczniejsza. Obawiać mogą się osoby realizujące proste zadania, w których efekt końcowy nie musi charakteryzować się dużą jakością, kreatywnością czy wartością artystyczną. Tam AI znajdzie szybko swoje zastosowanie. Sprawdzi się przy tworzeniu mniej skomplikowanych treści tekstowych czy grafik — zaznacza.
W jednym eksperci są zgodni. Sztuczna inteligencja jest z pewnością osiągnięciem, które zmienia i zmieni nasze życie. Jej dalszy rozwój będzie oznaczał szersze wykorzystanie AI także w zakresie programowania. W pierwszej kolejności do wykonywania relatywnie prostych zadań, czyli tworzenia prostszych kodów.
Będzie jak z rewolucją przemysłową. Jedne zawody znikały, powstawały inne
Można to porównać do tłumaczenia tekstów. Dzisiaj takie zadania może już wykonywać maszyna, nie musi tego robić człowiek. I tak będzie z tworzeniem kodów. Problemem sztucznej inteligencji jest jej szablonowość. Nie wiemy, czy kiedykolwiek uda się poza nią wyjść. Wydaje się zatem, że wyzwania związane z realną kreacją to domena człowieka. A zatem programista kreator, ktoś, kto wymyśla nowe koncepcje, zawsze będzie w cenie.
Zdaniem ekonomisty Marka Zubera w prostszych zadaniach sztuczna inteligencja będzie zastępowała człowieka relatywnie szybko, także programistów. – W pierwszej kolejności zastosowanie sztucznej inteligencji będzie wsparciem, a nie zabieraniem miejsc pracy. W dłuższej, ale to naprawdę dłuższej perspektywie może być to konkurencja dla ludzi — dodaje.
– Nie martwiłbym się tym zbytnio. W końcu w czasie rewolucji przemysłowej końca osiemnastego i dziewiętnastego wieku też stawiono tezy o dramacie związanym z zastępowaniem człowieka przez maszyny, o zabieraniu pracy. Jedne zawody ginęły, ale inne powstawały – zaznacza.
Czytaj też:
Dwie dekady pracował w przemyśle. Zmienił zawód i trafił do branży ITCzytaj też:
Sztuczna inteligencja ma zwiększyć sprzedaż obuwia. Zalando wdroży ChatGPT